Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Albo to jest cud, albo dzieło kosmitów

Andrzej Zdanowicz
Nie chciałbym wierzyć w takiego Boga, którego mógłbym zrozumieć – mówi prof. Stanisław Sulkowski, cytując Grahama Greena
Nie chciałbym wierzyć w takiego Boga, którego mógłbym zrozumieć – mówi prof. Stanisław Sulkowski, cytując Grahama Greena
Rozmowa z naukowcem, który badał cud w Sokółce.

- Każda wiara ma to do siebie, że nie opiera się wyłącznie na dowodach - mówi prof. Stanisław Sulkowski, który badał sokólską hostię. - Jeżeli kiedyś udowodnimy istnienie Boga, to będziemy mogli spokojnie przestać wierzyć...

Kuria opublikowała oświadczenie lekarzy badających fragment świętej hostii z Sokółki. Prof. Stanisław Sulkowski i prof. Elżbieta Sobaniec-Łotowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku potwierdzili swoje dotychczasowe teorie.

Jak już informowaliśmy, na upuszczonej na ziemię w sokólskim kościele hostii zauważono dziwną tkankę. Zbadali ją niezależni lekarze, którzy orzekli, że oto mają przed sobą fragment mięśnia sercowego człowieka.

"Z całą stanowczością podtrzymujemy stwierdzenie zawarte w komunikacie Kurii Metropolitalnej Białostockiej z dnia 14 października 2009 r., które brzmi: "przysłany do oceny materiał(...) w ocenie dwóch niezależnych patomorfologów(...) wskazuje na tkankę mięśnia sercowego, a przynajmniej ze wszystkich tkanek żywych organizmu najbardziej ją przypomina".

Lekarze badający hostię wyrazili swoje oburzenie doniesieniami medialnymi: "Wyrażamy głębokie oburzenie z powodu wprowadzania w błąd opinii publicznej poprzez przedstawianie hipotetycznych możliwości pseudonaukowego wyjaśnienia badanego przez nas zjawiska, zwłaszcza przez osoby nieznające zakresu przeprowadzonych badań, niemające dostępu do ocenianego materiału i zabezpieczonej dokumentacji."

Prof. Stanisław Sulkowski zgodził się udzielić nam ekskluzywnego wywiadu dotyczącego badania cudu sokólskiego:

Niektóre media, a także część naszych Czytelników ma wątpliwości, że pojawienie się w miejsce hostii tkanki ludzkiego serca to nadprzyrodzone zjawisko. Nawet jeśli uznaje, że nie doszło tu do interwencji człowieka...

- Zgadzam się. Pewności mieć nie można, ale jak to inaczej wytłumaczyć? Komisja powołana przez kurię ustaliła, że komunikant, z którego została pobrana próbka do ekspertyzy, jest tym samym, który został przeniesiony z zakrystii do tabernakulum w kaplicy na plebanii. Ingerencji osób postronnych nie stwierdzono. Logika nakazuje stwierdzenie, że albo mamy do czynienia ze zjawiskiem określanym jako nadprzyrodzone, albo że jest to dzieło... kosmitów?

Ja nawet i ich nie wykluczam, przyjmuję jednak inne, dla mnie bardziej przekonywające, tłumaczenie. Każda wiara ma to do siebie, że nie opiera się wyłącznie na dowodach - jeżeli kiedyś udowodnimy istnienie Boga, to będziemy mogli spokojnie przestać wierzyć. W wydanym oświadczeniu podtrzymujemy swoje zdanie odnośnie wyników badań.

Super Express, a także inne media podały, iż istnieje bakteria, która może zafarbować wodę na kolor czerwony. Czyżby znalazła się ona w naczyniu, w którym przechowywano hostię? A może był to jedynie sposób na zainteresowanie czytelników i oczernienie państwa badań?

- Myślę, że skupiając się na faktach można również zainteresować czytelników, nie obrażając nikogo i nie pisząc głupot. Dlatego nie odmówię sobie drobnej złośliwości: redakcję SE należałoby przedstawić do nagrody Nobla - skoro odkryli bakterie produkujące tkankę mięśniową (świńską lub jakąkolwiek inną). Zwiastuje to przełom w dziedzinie transplantologii. Dotychczas bowiem nie odkryto bakterii, które potrafią wyprodukować jakąkolwiek tkankę mięśniową.

Czyli domniemany cud nie mógł być dziełem bakterii?

- Albo była tam tkanka mięśniowa, albo nie. Jeżeli była, to przede wszystkim należy stwierdzić jej pochodzenie. Powtarzam: dotychczas nie odkryto bakterii wytwarzających włókna mięśniowe. Na marginesie - jeszcze odróżniam te dwie struktury, tj. bakterie i mięśnie, i mam pewność, że pani prof. Sobaniec-Łotowska też, jak bardzo głęboko wierzącą osobą by nie była.

To znaczy, że specjaliści mówiący o bakteriach lub w jakikolwiek inny sposób tłumaczący to zjawisko po prostu się mylą?

- Żaden z wypowiadających się w mediach specjalistów nie badał przekazanego nam fragmentu hostii. Trudno więc, aby wydawane przez nich opinie były wiarygodne. Elementarna rzetelność wymaga, aby wypowiadać się jedynie w zakresie posiadanej wiedzy. Wiedzy, która wynika nie tylko z teorii i teoretycznych możliwości lub nieoficjalnych rozmów, lecz przede wszystkim z faktu osobistego przeprowadzenia badań. Nawiązując do artykułu w SE - wynika z niego, że piszący "wie", że były tam bakterie i to dokładnie, jakie... A może to były algi? Są takie, które produkują czerwony barwnik! A może jeszcze coś innego?

Państwa badania krytykowane są nie tylko przez media, ale też przez kolegów z uczelni. Prof. Chyczewski, kierownik Zakładu Patomorfologii Lekarskiej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku uważa, że badania, które przeprowadziliście, nie pozwalają odróżnić, do jakiego gatunku należy fragment serca, który odkryliście. Czy możliwe jest, że fragment świętej hostii, którą pan badał, nie zawierał tkanki ludzkiej, a np. świńską?

- Hipotezę sugerującą znalezienie części serca wieprzowego mogę z całą pewnością wykluczyć.

Prof. Chyczewski stwierdził też, że wykryte przez Państwa włókna mogą nie należeć do tkanki sercowej, a szkieletowej. Jak pan to skomentuje?

- Jak tłumaczył prof. Chyczewski, po ułożeniu jąder we włóknie wiadomo, czy to mięsień sercowy (jądra ułożone centralnie), czy szkieletowy (jądra ułożone obwodowo). Pan prof. Chyczewski ma wiele racji, zapewniam jednak, że położenie jąder nie jest jedyną cechą mogącą sugerować rodzaj tkanki mięśniowej - są też inne, zdecydowanie bardziej charakterystyczne.

Jądra komórkowe w preparatach histologicznych nie zawsze układają się w sposób "książkowy" - jest to czysto techniczny problem wynikający z metody przygotowywania preparatu. Widać to wyraźnie na dostępnej dla studentów medycyny stronie internetowej - jądra komórkowe we włóknach mięśniowych leżą zarówno obwodowo, jak i centralnie.

Jak pan interpretuje zjawisko, do którego doszło w Sokółce? Wiele osób nie wierzy, że jest ono nadprzyrodzone...

- Właściwie mamy dwie możliwości. Pierwsza taka, że jest to celowe działanie osób trzecich, ale z badań komisji powołanej przez kurię, a także z moich obserwacji jednoznacznie wynika, że do takiej interwencji nie doszło. Druga możliwość jest taka, że jest to zjawisko, którego w chwili obecnej nikt do końca nie wytłumaczy. Bez względu na wysuwane hipotezy, jak też rodzaj tkanki, nikt nie neguje, że takie zjawiska - określane zazwyczaj jako nadprzyrodzone - zdarzają się.

Zwykle czas pokazuje, gdzie leży prawda. Przechodząc na poziom wiary pozwolę sobie na zacytowanie słów Grahama Greena: "Nie chciałbym wierzyć w takiego Boga, którego mógłbym zrozumieć."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna