Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wyrodne matki". Na swoje dzieci mówią bachory, a karmienie piersią jest dla nich udręką

(AS)
Nie wyparzają butelek. Nie prasują ubranek. Nie gotują wody na kąpiel.

Nie każdy rodzic jest w stanie sprostać surowym wymaganiom "idealnego" wychowania. Karmienie piersią, nieprzespane noce czy też częste zmienianie pieluch to dla wielu kobiet zbyt wiele. Jak podaje serwis kafeteria.pl "wyrodne matki", są tak naprawdę realistkami. Nie zgadzają się z twierdzeniem, że macierzyństwo jest błogie i usłane różami.

Zrzeszenie matek, które żartobliwie nazywają siebie "Matki Wyrodne" to wynik ich frustracji. W ocenie części osób, są to po prostu normalne mamy. Wiele dzisiejszych potrzeb i zagrożeń jest postrzeganych jako sztucznie wykreowane. Zwykła kobieta może nie być w stanie im wszystkim zaradzić. To z kolei, może rodzić frustrację. Bywa, że przytłoczone macierzyńskimi obowiązkami matki "tracą głowę", a te nazywające się "wyrodnymi", w oczach wielu mają praktyczne podejście. Zdają sobie one sprawę z tego, że wszystkiego perfekcyjnie zrobić się nie da.

Forum internetowe Klub Matek Wyrodnych powstało cztery lata temu. Skupia ono mamy, które nie dają sobie narzucić woli przez poradniki i kolorowe magazyny. Przyznają, że macierzyństwo daje im się we znaki. Nie boją się nazwać dziecko "bachorem", a płacz "rykiem". O karmieniu piersią czasami piszą jak o torturze. Kobiety wymieniają się praktycznymi poradami i wskazówkami (nie karmić na siłę, do umycia buzi dziecka wystarczy woda z kranu, a nie przegotowana itp.), dyskutują o sprawach życiowych, ale także opowiadają np. o ostatnio obejrzanym filmie. Dzielą się swoimi macierzyńskimi doświadczeniami.

Kobiety buntujące się narzucanym obowiązkom zrzeszyły się już wcześniej w Stanach Zjednoczonych. Serwis www.thebadmomsclub.com założyły Catherine Connors i Katie York. Klubowi walczy z poglądem o "uniwersalnej dobrej mamie", z który wyśmiewa. Na swojej stronie panie również piszą o tym, że zawsze znajdzie się ktoś komu nie będą się podobały ich metody rodzicielskie, niezależnie czy karmią dziecko na żądanie czy co dwie godziny, posyłają dziecko do szkoły prywatnej czy państwowej. Zawsze ktoś będzie krytykować. Dlatego nie zamierzają się tym przejmować.

- Uważam, że decydując się na dziecko trzeba ponieść pełną odpowiedzialność. Własne sprawy i przyjemności schodzą na drugi plan. Przede wszystkim trzeba poświęcać dziecku dużo czasu i uwagi. Według mnie te kobiety przesadzają, od zawsze matki musiały wstawać w nocy i cierpieć przy karmieniu - komentuje Sandra z Białegostoku, mama prawie dwuletniego Wojtusia.

Co wy o tym sądzicie? Zapraszamy do wzięcia udziału w dyskusji na forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna