- Przyznaję się na wszelki wypadek. Wolę, aby nikt podczas kampanii nie wyciągał mi, że mój dziadek był piratem. Tak było. I jestem z tego dumny. Mieć dziadka pirata to był szacunek na podwórku. Nikt mi nie podskoczył - mówił "Faktowi" marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Podczas I wojny światowej Juliusz Komorowski należał do 14 Dywizji Strzelców Syberyjskich. Piratem stał się w 1918 roku w ogarniętej rewolucją bolszewicką miejscowości Perm nad rzeką Kamą w Rosji. Wspólnie z grupą Polaków i Rosjan szukając ratunku porwali statek, którym chcieli dopłynąć do Morza Kaspijskiego. Ze statku ostrzeliwali z kulomiotów zarówno rewolucjonistów jak i carskich żołnierzy.
Niestety, wypłynięcie na morskie głębiny okazało się ponad ich siły. Dopłynęli tylko do mostu w Astrachaniu. Gdzie zmuszeni byli do ucieczki przed obstrzałem nieprzyjaciela. Miesiącami poruszali się w dół i w górę Wołgi. W końcu dali się zaskoczyć i wpadli w zasadzkę.
- Większość z nich rozstrzelano. Ale mojemu dziadkowi udało się uciec. Tak się zakończyła jego kariera pirata. Przedarł się do Wilna, wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej i uczestniczył w demonstracjach antyniemieckich - opowiada "Faktowi" Komorowski.
Podczas ostatniej kampanii prezydenckiej głośno było o dziadku Donalda Tuska, który między sierpniem a październikiem 1944 roku został wcielony do Wehrmachtu. Sprawę nagłośnił Jacek Kurski z PiS-u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?