W tym roku święto zmartwychwstania wypada - w obrządku prawosławnym i katolickim - w tym samym terminie. - To powód do podwójnej radości! - mówią małżeństwa dwuwyznaniowe.
Ala i Piotr Gadomscy w sobotę będą święcić dwa koszyczki z jajkami. Jeden zaniosą do kościoła, drugi do cerkwi. Gadomscy to małżeństwo dwuwyznaniowe. Ona jest prawosławna, on - katolik. Są ze sobą od wielu lat. W maju 2009 roku wzięli ślub w cerkwi. Pięć miesięcy temu urodził im się synek - Kuba.
- Zdecydowaliśmy się na ślub cerkiewny, bo obrządek prawosławny jest bardzo ciekawy - twierdzi zgodnie małżeństwo z podbiałostockiej wsi Porosły.
Wiara w żaden sposób ich nie dzieli. Chętnie razem chodzą do kościoła i do cerkwi. Starają się jak najlepiej poznać religię swojej drugiej połówki. Ala zgłębia doktrynę rzymskokatolicką, Piotr zainteresował się obrządkiem prawosławnym.
Jajkiem podzielimy się dwa razy
Tegoroczne święta będą dla rodziny Gadomskich wyjątkowe z wielu powodów. To ich pierwsza Wielkanoc, którą spędzą we trójkę - razem z synkiem Kubusiem. Poza tym Święto Zmartwychwstania w tym roku katolicy i prawosławni obchodzą w tym samym terminie. Taka sytuacja zdarza się dość rzadko. Ostatnio wspólne święta obchodziliśmy w 2007 roku.
- Obchodzenie każdych świąt dwa razy w roku ma swoje zalety - twierdzi Ala. - Mimo wszystko wolę, gdy święta obchodzone są w tym samym terminie. Gdy wszyscy razem cieszymy się ze Zmartwychwstania.
W niedzielę więc Ala i Piotr będą jedli świąteczne śniadanie dwa razy.
- Najpierw pojedziemy do moich rodziców, a później do rodziców Piotra - planuje Ala. - I dwa razy będziemy dzielić się z naszymi rodzinami i ze sobą święconym jajkiem.
Ala i Piotr chętnie wybraliby się też na nocne nabożeństwo w cerkwi lub na nocne czuwanie w kościele. Jednak ze względu na małe dziecko w tym roku będą musieli zostać w domu.
Ważny jest człowiek, a nie jego religia
- Nasze rodziny szybko zaakceptowały nasz związek - mówi Ala. - W końcu ważny jest człowiek, a nie jego wyznanie. Wspólna wiara nie zawsze gwarantuje szczęście w związku.
Małżeństwa dwuwyznaniowe nie są rzadkością w naszym regionie. - Bywa że w niektórych parafiach diecezji białostockiej aż 90 proc. małżeństw jest mieszanych - mówi ksiądz Tomasz Gierałtowski, oficjał archidiecezji białostockiej.
Często jednak najbliższe rodziny małżonków są przeciwne związkowi z partnerem innego wyznania. Pojawia się także problem, w jakiej wierze wychowywać przyszłe dzieci.
- Jeśli jest się pewnym, że trafiło się na odpowiednią osobę, wypracowanie kompromisu nie jest trudne - twierdzą Gadomscy. - Najważniejsze jest to, że się kochamy i cieszymy, że jesteśmy razem.
Prawo miłości jest najważniejsze
Osoby wyznania prawosławnego i katolickiego zawierające związek małżeński nie mają już dziś tylu problemów, co jeszcze kilkanaście lat temu. Dziś procedury są dużo prostsze.
- Prawo miłości jest ważniejsze niż inne - twierdzi ksiądz Tomasz Gierałtowski. - W tym przypadku mamy do czynienia jedynie z różnicą wyznania, dlatego przy ślubem z osobą wyznania prawosławnego wymagane jest pozwolenie biskupa. Bez niej, według Kościoła katolickiego, małżeństwo jest niegodziwe.
Cerkiew także nie stawia przeszkód związkom dwuwyznaniowym. Na życzenie pary młodej sakrament może być udzielony w języku polskim.
Tak też było w przypadku Ali i Piotra.
- Staramy się iść na rękę przyszłym małżonkom - mówi ksiądz Jerzy Boreczko z białostockiej parafii prawosławnej Świętego Ducha. - Chodzi o to, by małżonkowie nie tracili wiary i nie czuli się opuszczeni przez oba Kościoły.
Ksiądz Boreczko uczestniczy w obradach Katolicko-Prawosławnego Zespołu Bilateralnego, który pracuje nad dialogiem między Kościołami. Zajmuje się m.in. ustalaniem jasnych zasad, które mają ułatwić zawieranie małżeństw między wiernymi obu wyznań.
Wielkanoc to wyjątkowe święto
- Cieszyłabym się, gdyby wszystkie święta mogły być obchodzone wspólnie - twierdzi Ala.
Nic jednak nie zapowiada, aby mogło to szybko nastąpić. Oba Kościoły dążą do ekumenicznego pojednania, ale o ich zjednoczeniu nie ma mowy. W wielu prawosławnych parafiach wprowadzono obchody niektórych świąt według nowego stylu (zgodnie z kalendarzem gregoriańskim). Nie dotyczy to jednak Wielkanocy.
- Wielkanoc w Cerkwi nigdy nie była i nie będzie wyznaczana w sposób inny niż dotychczas - stanowczo podkreśla ksiądz Boreczko. - Nie będzie także obchodzona w innym terminie niż do tego wyznaczony. Co innego z Bożym Narodzeniem. Święto to w wielu parafiach (m.in. w Warszawie i Białymstoku) obchodzone jest według nowego stylu (w grudniu) i starego (w styczniu).
Jeszcze parę lat temu przedstawiciele Kościołów chrześcijańskich prowadzili rozmowy o ustanowieniu jednej stałej daty tych świąt. Jednym z orędowników tego rozwiązania był papież Jan Paweł II. Nie zapadły jednak żadne wiążące postanowienia.
Wielkanoc w obu Kościołach wypada zawsze po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Dodatkowo prawosławni obchodzą ją po żydowskim święcie Paschy. W tym roku Pascha wypadła przed pełnią, dlatego prawosławni świętują Wielkanoc z katolikami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?