Paweł Graś, rzecznik rządu Donalda Tuska przedstawił opinii publicznej nowe informacje dotyczące katastrofy w Smoleńsku. W programie "Kawa na ławę" ujawnił, że na pokładzie samolotu nie było żadnych tajnych dokumentów, w których byłaby zawarta wiedza dotycząca bezpieczeństwa państwa. Jak sam stwierdził, rząd wstrzymywał się z przekazaniem tej informacji mediom.
Dodatkowo, cały sprzęt elektroniczny (laptopy, telefony komórkowe) po wstępnej identyfikacji zostały oddane w ręce polskich prokuratorów, którzy w Smoleńsku byli już kilka godzin po tragedii. Podobnie jak przedstawiciele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Czytaj także: Katastrofa w Smoleńsku. Odczytywanie czarnych skrzynek prawie skończone. Są nowe fakty
Graś dodał także, że prowadzone są oddzielnie dwa śledztwa. Jedno przez stronę polską, drugie przez rosyjską.
- Według informacji na dzisiaj nie mieliśmy do tej pory przypadku odmowy ze strony rosyjskiej dopuszczenia do jakieś czynności procesowej bądź przekazania jakiś materiałów - mówił Graś.
Specjalny serwis Gazety Współczesnej: Katastrofa samolotu prezydenckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?