- Rzeczywiście, wszcząłem już odpowiednią procedurę - mówi prof. Jerzy Sikorski, kierujący obecnie uczelnią jeden z prorektorów.
I tak by odwołali?
Okoliczności, w jakich B. rozstał się ze szkołą nie są do końca jasne. Jak informowaliśmy, niedawno złożył on rezygnację ze stanowiska. Uczelniany senat tego jednak nie przyjął. Ewa Krzesicka, rzecznik prasowy PWSZ, tłumaczyła takie stanowisko przygotowaniami do nowego roku akademickiego. Dodała, że sprawa została odłożona do jesieni.
Zaraz po tej decyzji Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło, że wszczyna procedurę odwołania Michała B. Minister ma takie prawo w sytuacji, gdy uzna, iż rektor naruszył prawo w sposób rażący. A trzykrotnie podrobienie podpisów własnego syna, za co B. został skazany prawomocnym już wyrokiem, czymś takim jest.
Przedstawiciele resortu nauki zapewniali, że wystąpią o niezbędne opinie Rady Głównej Szkolnictwa oraz konferencji rektorów. Wszystko miało się rozstrzygnąć najpóźniej w ciągu kilku tygodni.
Dlaczego więc B. już PWSZ nie rządzi? Prof. Sikorski przypomina jedynie o złożonej wcześniej rezygnacji. Stanowisko senatu było zaś, jak mówi, wyrazem poparcia dla rektora, a nie np. odrzuceniem dymisji.
Tylko pracownicy uczelni
Wybory odbędą się w przyszłym miesiącu. Kandydatami mogą być wyłącznie pracownicy PWSZ z tytułem naukowym profesora lub stopniem doktora habilitowanego.
O tym, kto zostanie rektorem zadecyduje składające się z przedstawicieli pracowników i studentów kolegium elektorów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?