To właśnie w Białousach mieszka Jerzy Wilczewski, do którego należy jedna z największych plantacji borówek na terenie Europy. W sumie jej powierzchnia zajmuje ponad 330 ha. W miniony weekend do gospodarstwa w Białousach przyjechało prawie 100 plantatorów borówek z różnych zakątków Polski. Wśród gości był też jeden Litwin.
Prognozy na sezon
- Organizujemy takie spotkania dwa razy w roku - mówi Ireneusz Komorowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Plantatorów Borówki Amerykańskiej. - Na pierwsze zapraszamy przed początkiem zbiorów, z kolei drugie odbywa się zimą. Dla nas jest to okazja, aby porozmawiać o problemach danego sezonu, prognozowanej cenie i wielu innych kwestiach związanych z prowadzoną uprawą.
Obecnie stowarzyszenie skupia 70 rolników, którzy w sumie uprawiają 1,5 tys. ha borówek. Szacuje się, że w Polsce borówkowe krzewy rosną na ok. 3 tys. ha.
- Do naszego gospodarstwa borówki zawitały w 1992 roku - mówi Jerzy Wilczewski. - Wtedy panowało przekonanie, że tych owoców w polskich warunkach klimatycznych nie da się uprawiać na setkach hektarów. Udowodniliśmy, że jest to możliwe.
Koszty w górę, cena w dół
W grupie plantatorów był Stanisław Baran z Tęgoborza w województwie nowosądeckim.
- Tam, gdzie mieszkam, problemem są kwaśne deszcze - mówi Stanisław Baran. - Borówka nadaje się do uprawy na zakwaszonej glebie, dlatego założyłem plantację tych owoców.
Uczestnicy spotkania przyznali, że ubiegły sezon był rekordowy, jeżeli chodzi o ilość zebranych owoców. Urodzaj odbił się na cenie - odbiorcy płacili średnio 7-8 zł za kilogram borówek.
- Jeżeli chodzi o cenę to poprzednie lata były znacznie lepsze. Teraz uprawa borówek jest na granicy opłacalności, a koszty prowadzenia i utrzymania takiej uprawy są coraz wyższe - twierdzi plantatorzy.
- Dopiero zaczynam swoją przygodę z borówką - mówi Algirdas Kreiza z miejscowości Veisiejai na Litwie. - Przyjechałem do Białous, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o tych owocach.
- Nazywamy borówkę swoją życiową fascynacją. Na naszej plantacji roście 15 tys. krzaków tego wyjątkowego owocu. Na razie borówkowy rynek jest chłonny, ale nie wiadomo, co będzie dalej - zastanawiają się Halina i Marian Markiewiczowie ze Słupska.
Plantatorzy byli pod wrażeniem tego, co zobaczyli w Białousach. Interesowało ich m.in. to, jak poradzić sobie organizacyjnie z prowadzeniem tak ogromnej plantacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?