Samoloty i szybowce znów pojawią się nad miastem - obiecuje stowarzyszenie Suwalska Szkoła Lotnicza.
Dysponuje ono obecnie 2 samolotami i 3 szybowcami. Suwalska Szkoła Lotnicza odkupiła je od likwidatora aeroklubu. Wydzierżawiła także teren i obiekty lotniska, które od 3 czerwca, po dłuższej przerwie, jest znów czynne.
- Początki zawsze bywają skromne, ale zrobiliśmy już sporo - uważa Robert Szadkowski, prezes stowarzyszenia, stomatolog z zawodu. - Myślę, że wszystko przed nami.
Szkoła już teraz startuje ze szkoleniami samolotowymi, planowane są sekcje szybowcowa, lotniarska, w przyszłości - także spadochronowa.
Wieloletnie tradycje
Jeszcze przed wojną w pobliskim Szelmencie istniał ośrodek szybowcowy. Natomiast przez ostatnie ćwierćwiecze w Suwałkach aktywnie działał aeroklub.
Na jego losach zaważyło tragiczne zdarzenie sprzed siedmiu lat. W katastrofie szybowca zginęli instruktor i młody uczestnik kursu. Zasądzone odszkodowania zmusiły szefów aeroklubu do ogłoszenia upadłości.
- Próbowaliśmy ratować przynajmniej część dorobku. Nie nastawiamy się na komercję, lecz głównie na szkolenie młodzieży - zapewnia R. Szadkowski.
Potrzebne pieniądze
Podstawą działalności Suwalskiej Szkoły Lotniczej mają być składki członkowskie. Dojdą do tego opłaty za korzystanie z lotniska i sprzętu. Nikt nie zamierza zdzierać pieniędzy z kursantów, ale poniosą wydatki za zdobycie potrzebnej im licencji.
- Liczymy też na dofinansowanie ze środków unijnych - przyznaje prezes. - Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pilotów stale rośnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?