Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka miłości się skończyła, bo Komorowski śmiał wygrać wybory

Konrad Kruszewski [email protected]
Miłość z Kempą.

W związku z tym pani Kempa mówi tak: "Moim zdaniem, marszałek Komorowski nie jest dobrym człowiekiem - mówię to tak zwyczajnie, po ludzku." Bardzo to jest po ludzku powiedziane, a na dodatek jeszcze i po chrześcijańsku. Zły człowiek jest bowiem z tego Komorowskiego. Wszyscy ci, którzy przeszli podobną do Kempianej przemianę duchową to dostrzegają. Jest to człowiek zły, bo został prezydentem zamiast wiadomo kogo. Zamiast przemienionego Jarosława.

Prezes Jarosław znowu domaga się, żeby go przepraszać. Przez jakiś czas nie poruszał tej kwestii, bo przechodził przemianę duchową. Ale ta przemiana właśnie przeszła i teraz trzeba ponownie brać się za przepraszanie za afronty nawet sprzed kilku lat. Na przykład za to, że się wątpiło w sensowność gruzińskiej eskapady jego brata prezydenta. Z tymi, którzy nie przeproszą, prezes Jarosław współpracować nie będzie.

"Kronika wypadków umysłowych" jest bardzo przejęta taką groźbą. Z czego my bowiem będziemy żyć, jeżeli Jarosław Kaczyński odmówi nam współpracy? Zdecydowanie sobie nie poradzimy bez jego celnych bon motów, bez genialnych pomysłów na wszystko. Zostaniemy sami na wyjałowionej ziemi, na której nawet perzyna nie wyrośnie.

W związku z tym przepraszam szanownego pana prezesa za wszystkie afronty, za świat cały, za Komorowskiego, za Tuska, za wybory i za wyborców. Za wszystko co poszło nie po myśli szanownego pana prezesa. Przepraszam też za siebie, że taki jestem głupi. Za głupi, żeby docenić, co on i jego świętej pamięci brat uczynili dobrego dla nas. I że ich krytykowałem, bezpodstawnie oczywiście.
Mam nadzieję, że po tych przeprosinach prezes nie zerwie współpracy z "Kroniką wypadków umysłowych" i nadal będziemy mogli liczyć na skarbnicę z jego niepowtarzalną wiedzą i jeszcze bardziej niepowtarzalną mądrością. A jakby tych przeprosin było za mało, to ja chętnie przeproszę jeszcze raz, i jeszcze raz, byle tylko uradować serce kochanego pana.

Dobrze, że prezes Jarosław wystąpił z żądaniem tych przeprosin, bo już się obawiałem, że ta jego przemiana poszła za daleko, że jest za głęboka, że on się z tych głębin już nie wydobędzie i nie będzie o czym pisać. Któż inny dostarczyłby mi bowiem tylu interesujących tematów.

Podobne obawy miałem w stosunku do posłanki Kempy, która także miała przemianę i głośno o tej przemianie w telewizorze opowiadała. To była przemiana tak głęboka, że Kempa pokochała nawet swoich platformianych wrogów. Opowiadała nawet o tym publicznie i obiecywała, że w tym uczuciu już pozostanie .

Ale ta polityka miłości się już skończyła, bo Komorowski śmiał wygrać wybory. W związku z tym pani Kempa mówi dzisiaj tak: "Moim zdaniem, marszałek Komorowski nie jest dobrym człowiekiem - mówię to tak zwyczajnie, po ludzku."

Bardzo to jest po ludzku powiedziane, a na dodatek jeszcze i po chrześcijańsku. Zły człowiek jest bowiem z tego Komorowskiego. Wszyscy ci, którzy przeszli podobną do Kempianej przemianę duchową to dostrzegają. Jest to człowiek zły, bo został prezydentem zamiast wiadomo kogo. Zamiast przemienionego Jarosława.

Na dodatek Komorowski jest zły dlatego, że jako marszałek Sejmu nie reagował na to, co kilka lat temu (ach ta polityka miłości, która nie wybacza nawet tego, co się stało w czasach dziadka w Wehrmachcie) robił z psimi kupami Kuba Wojewódzki. A dziennikarz Wojewódzki wtykał w te kupy polską flagę. Posłanka Kempa ma bowiem takie oczekiwania, że marszałek Sejmu RP będzie stał na straży każdej kupy, aby jakiś dziennikarzyna nie wetknął w nią narodowych symboli.

Nie tylko Kempa i Kaczyński mają już za sobą głęboką przemianę duchową. Inni posłowie i działacze PiS-u także. Pan Brudziński na przykład opowiada pięknym, pełnym nienawiści głosem, o tym, jak to premier Tusk ścigał się z Jarosławem Kaczyńskim na drodze do Smoleńska, mimo tego, że cała Polska słyszała, jak premier zapraszał prezesa do wspólnej podróży. I mimo tego, że prezes sam odmówił, podobnie jak odmówił udania się wspólnie z Tuskiem i Putinem do prezydenckiej trumny. Ale to jak widać posłowi Brudzińskiemiu nie przeszkadza w wygadywaniu tych oszczerstw, co jest oczywistym znakiem, że również i on ma tę głęboką przemianę już za sobą.

Bardzo mnie to cieszy, bo już ta polityka miłości mnie mdliła. Jak jest za dużo miłości, zwłaszcza udawanej, to się robi za słodko. A jeśli ta miłość jest prawdziwa, to jeszcze gorzej. Grozi to bowiem zaciągnięciem poszkodowanego tą miłością do łóżka. A tego, nie tylko z posłanką Kempą, wolałbym uniknąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna