Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żona: Mąż zmarł z winy lekarza

Dorota Biziuk, Urszula Ludwiczak
– Mój mąż by żył, gdyby trafił do szpitala zaraz po pierwszym wezwaniu karetki do naszego domu – nie ma wątpliwości Ewa Korycka. Obok kobiety stoi Maciej Szczęsnowicz, cioteczny brat zmarłego.
– Mój mąż by żył, gdyby trafił do szpitala zaraz po pierwszym wezwaniu karetki do naszego domu – nie ma wątpliwości Ewa Korycka. Obok kobiety stoi Maciej Szczęsnowicz, cioteczny brat zmarłego. D. Biziuk
Miał tylko 43 lata. Zostawił pogrążonych w bólu żonę i dwóch synów. W karcie zgonu Daniela Koryckiego z Białegostoku napisano, że przyczyna jego śmierci jest nieznana.

- Jak można pochować młodego człowieka bez ustalenia, na co zmarł? Lekarz powinien był zlecić wykonanie sekcji zwłok, ale tego nie zrobił. Nie wiem dlaczego. Niech ustali to prokuratura - podkreśla Maciej Szczęsnowicz z Sokółki, cioteczny brat zmarłego.

Dwie wizyty pogotowia
Wieczorem 15 lipca Daniel Korycki źle się poczuł. Żona wezwała pogotowie. - Mężczyzna skarżył się na bóle w klatce piersiowej - mówi Bogdan Kalicki, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku. - Wykonane na miejscu badanie EKG nie wykazało żadnych odchyleń od normy. Pacjent otrzymał lek przeciwbólowy i zalecenie dalszej obserwacji.

Trzy godziny później Daniel Korycki już nie oddychał. Wezwany ponownie zespół pogotowia próbował go ratować.

- Niestety, mimo godzinnej reanimacji, nie udało się przywrócić akcji serca - mówi Kalicki. - Co było przyczyną zgonu, można tylko podejrzewać. Z wywiadu wynikało, że mężczyzna chorował na nadciśnienie. Jednak gdyby to był zawał, można podejrzewać, że EKG wykazałoby jakieś zmiany - dodaje dyrektor białostockiego pogotowia.

Pozostała rozpacz i żal
Ewa Korycka, żona zmarłego nie potrafi powstrzymać łez, kiedy opowiada o zdarzeniach tragicznej nocy.
- Jestem przekonana, że gdyby mój mąż trafił do szpitala po tym, jak wezwałam karetkę po raz pierwszy, nadal by żył. To był ewidentny błąd lekarki, która tego nie zrobiła. Mam do niej ogromny żal - mówi zrozpaczona pani Ewa.

- Za pierwszym razem stan ogólny mężczyzny nie powodował konieczności zabrania go do szpitala. Gdy trudno stwierdzić jednoznacznie przyczynę zgonu, wpisuje się, że jest nieznana - tłumaczy Bogdan Kalicki.

Według dyrektora, postępowanie zespołu karetki było prawidłowe.

- Jednak rozumiem rodzinę. Każda śmierć to dramat, szok dla najbliższych. Mają prawo chcieć to wyjaśnić.

O całym zdarzeniu bliscy zmarłego już poinformowali prokuraturę.

- Zawiadomienie złożyła u nas żona zmarłego - mówi Katarzyna Pietrzycka, szefowa Prokuratury Białystok-Północ. - Prokurator ma 30 dni na podjęcie decyzji, czy wszcząć postępowanie w tej sprawie.
Daniel Korycki został pochowany na mizarze w Bohonikach. Rodzina zapowiada, że zgodzi się na jego ekshumację - wszystko po to, żeby wyjaśnić przyczynę tej śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna