Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parku nam tu nie trzeba

Urszula Ludwiczak
Większość mieszkańców terenów puszczańskich jest pewna: powiększenia BPN nie chcą. – Korzyści z tego faktu trudno zauważyć – mówi Adam Grzelak, sołtys Teremisek (z prawej). – Jak porobią wszędzie rezerwat, to do puszczy nikt nie przyjedzie – dodaje pan Borys.
Większość mieszkańców terenów puszczańskich jest pewna: powiększenia BPN nie chcą. – Korzyści z tego faktu trudno zauważyć – mówi Adam Grzelak, sołtys Teremisek (z prawej). – Jak porobią wszędzie rezerwat, to do puszczy nikt nie przyjedzie – dodaje pan Borys.
Pomysł powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego budzi wiele emocji.

Podpisane kilka dni temu porozumienie w sprawie poszerzenia granic Białowieskiego Parku Narodowego nadal budzi wiele kontrowersji. Jednak dotychczas nie podpisali go wójtowie Białowieży i Hajnówki. Przeciwko są mieszkańcy tych terenów, a nawet (choć z innych przyczyn) - ekolodzy.

Jak nam tu wszędzie zrobią park, to będzie bieda i głód - mówią mieszkańcy puszczańskich gmin. I zapewniają, że na poszerzenie BPN się nie zgodzą. - Jak trzeba będzie, to weźmiemy jajka i pojedziemy obrzucić tych ministrów.

Władze samorządowe terenów puszczańskich też mają wątpliwości, czy z tego porozumienia jakieś korzyści dla gmin będą. Ekolodzy z kolei domagają się rozszerzenia BPN na teren całej puszczy. Mało tego - prowadzą akcję, która miałaby wyłączyć konieczność decydowania w tej sprawie samorządowców.

To nasze dziedzictwo!
Puszcza Białowieska jest ostatnim na Niżu Europejskim dobrze zachowanym kompleksem leśnym o charakterze naturalnym. Od tysięcy lat odbywają się w niej naturalne procesy przyrodnicze. Dlatego też stanowi najważniejszą oraz jedną z ostatnich ostoi wielu ginących gatunków, zwłaszcza grzybów, ptaków i bezkręgowców określanych mianem reliktów lasu pierwotnego. Nie ma wątpliwości, że wymaga szczególnej ochrony.

Ale dziś park narodowy zajmuje tylko 10,5 tys. ha i chroni 20 proc. polskiej części Puszczy Białowieskiej. Próby poszerzenia tego obszaru trwają od lat. Dotąd nigdy się nie udało, bo przeciwko zawsze była lokalna społeczność.

Tydzień temu doszło do podpisania porozumienia w ramach tzw. Białowieskiego Programu Rozwoju. Podpisali je minister środowiska, Andrzej Kraszewski, Adam Sieńko, prezes WFOŚiGW Białystok, Zdzisław Szkiruć, dyrektor BPN, Marian Pigan, dyrektor generalny LP, starosta hajnowski Włodzimierz Pietroczuk i Mikołaj Pawilcz, wójt gminy Narewka. Porozumienia nie podpisała mimo obecności na spotkaniu w resorcie wójt gminy Hajnówka, Olga Rygorowicz oraz nieobecni w Warszawie wójt Białowieży, Albert Litwinowicz i marszałek województwa, Jarosław Dworzański.

Co obejmuje porozumienie? W wyniku pierwszego etapu poszerzenia Park objąłby powierzchnię 22,5 tys. ha (czyli byłby dwa razy większy, niż obecnie). W zamian gminy dostałyby 75 mln zł na inwestycje proekologiczne, m.in. instalacje kolektorów słonecznych u indywidualnych mieszkańców, przydomowe oczyszczalnie ścieków, kanalizacje, budowę ścieżek turystycznych, modernizację oświetlenia ulicznego. Do tego zapisane są "trwałe gwarancje korzystania z drewna na potrzeby lokalne, bezpłatny wstęp do parku, zbiór runa leśnego dla mieszkańców powiatu hajnowskiego oraz gwarancja zatrudnienia dla leśników z nadleśnictw z terenu Puszczy Białowieskiej". Wg resortu, to szansa na rozwój regionu dzięki inwestycjom, modelowy przykład jak pogodzić lokalne potrzeby z potrzebą ochrony przyrody.

- Spełniliśmy wszystkie postulaty gmin i zapewniliśmy formalne gwarancje wszystkich uzgodnień. Droga do realizacji programu jest otwarta i oczekujemy na wiążące decyzje samorządów. Wszystkim nam na równi powinno zależeć na wdrożeniu BPR - dla ludzi i dla przyrody - stwierdził minister Kraszewski. Deklaruje też docelowe poszerzenie parku do ok. 30 tys. ha.

Tymczasem wiele wskazuje na to, że tak łatwo nie będzie...

Gwarancje tylko honorowe
Olga Rygorowicz, wójt gminy Hajnówka była w ministerstwie środowiska podczas podpisywania porozumienia, ale swego podpisu nie złożyła. Nie chciała postępować wbrew decyzji rady powiatu i mieszkańców tych terenów.

- Rada gminu zbierze się w najbliższym czasie i zadecyduje, w jaki sposób mieszkańcy wypowiedzą się na temat poszerzenia parku - mówi pani wójt. - Najprawdopodobniej będą to konsultacje.

Rygorowicz nie podoba się, że owe gwarancje mieszkańcom terenów puszczańskich, wymieniane w porozumieniu, są jej zdaniem tylko gwarancjami honorowymi. - Ten dokument nie ma przecież żadnej mocy prawnej - mówi Rygorowicz. - A my już kiedyś podpisaliśmy takie porozumienie i nic z niego nie zostało. Poza tym pieniądze są zagwarantowane na 4 lata, a co potem, nie wiadomo. Oczywiście dla biednych gmin liczy się każdy grosz, ale skoro wszyscy tak dbają o tę ekologię w puszczy, to czemu nikt nam nie przyzna tych środków i bez porozumienia? Albo dlaczego nie pomaga nam się w doprowadzeniu gazu do Hajnówki? Przecież pozyskiwanie drewna z puszczy ciągle maleje, a gazyfikacja załatwiłaby po części ten problem. Nie ma też co się łudzić, że po poszerzeniu parku rozkwitnie u nas turystyka - przecież na tereny rezerwatu nie można wchodzić. Park ma być powiększony po to, aby był mniej dostępny.

Wójt Białowieży, Albert Litwinowicz ciągle zastanawia się, czy porozumienie podpisać.

- Nie mam do niego przekonania - mówi. - Muszę porozmawiać z radnymi, a ci nie zajęli jeszcze stanowiska w tej sprawie. Niby w zamian za zgodę będą pieniądze na rozwój gminy, ale to się po 4 latach skończy. A co dalej? My byśmy woleli dostać wędkę, a nie rybę.
W Narewce, której wójt podpisał porozumienie, radni gminy przed wydaniem swojej decyzji, też chcą zapytać mieszkańców. Sam wójt, ma nadzieję, że może uda się do porozumienia dodać aneksy, które uwzględnią interesy zwykłych ludzi.

Sami mieszkańcy okolic puszczańskich poszerzenia parku nie chcą. - To dla nas żadna korzyść - mówią mieszkańcy Budy. - Już nie można wjechać do lasu bez pozwolenia, a co będzie, gdy zrobią tu wszędzie park? Tu puszcza jest od wieków, ludzie z dziada pradziada chodzili do lasu, żyli z niego.

- Ludzie nie będą mieć pracy i życia - dodaje Krystyna Dobrzyńska z Budy. - Ani grzybów, ani drzewa nie będzie można zbierać, a żeby wejść do lasu pewnie będzie trzeba mieć przepustki. W żadne gwarancje nikt tu nie wierzy. A my tu żyjemy z tego, co się da uzbierać, tu bogacze nie mieszkają. Z renty czy emerytury trudno wyżyć.

Sołtys Teremisek, Adam Grzelak, doskonale zna nastroje mieszkańców, choć zna i korzyści płynące z ochrony przyrody.

- Ale ludzie zawsze będą patrzeć przede wszystkim na swoje dobro, a nie roślin czy zwierząt i tu raczej plusów tego poszerzenia nikt nie widzi - mówi. - Ludzie obawiają się, że pieniądze z BPR zostaną w gminach, a nie trafią do potrzebujących. Boją się, że ograniczy się swobodne przemieszczanie, skomplikuje się proste zbieranie grzybów i jagód. Będzie można tylko być na własnym podwórku, bo jak park się powiększy, otulina nas przyciśnie do płotów.

Pan Borys z Białowieży od kilku lat wozi turystów specjalnym wozem. Poszerzenia parku też nie chce. - Już turystów jest mniej, będzie jeszcze mniej, jak tu wszystko zamkną dookoła. Lepiej niech zadbają o to, jak ta puszcza wygląda, a nie robią nam tu jakiś park - mówi.

Ekolodzy: wszystko albo nic
Ekolodzy od lat apelują o objęcie Puszczy Białowieskiej szczególną ochroną. Gdy w ub. roku ówczesny minister środowiska prof. Maciej Nowicki podjął działania zmierzające do rozszerzenia BPN na 50 proc. terenu puszczy, byli zadowoleni. Redukcja tego planu przez obecnego ministra, już im się nie podoba. - Niestety plan ten zakłada też rozszerzenie o tereny będące już pod ochroną w formie rezerwatów, więc niewiele zmieni w praktyce. Ten pomysł to mydlenie oczu, które ma pokazać opinii publicznej jak sprawnie działa Ministerstwo Środowiska. Jeśli tak ma wyglądać poszerzenie Białowieskiego Parku Narodowego to lepiej w ogóle tego nie robić i przeznaczyć pieniądze na inne formy ochrony. Choćby ograniczenie wycinki do ilości niezbędnych lokalnym mieszkańcom czy zaprzestanie wycinki w okresie lęgowym ptaków - mówi Robert Cyglicki z Greenpeace Polska.

Jako że wpływ na ograniczenie powierzchni poszerzenia BPN mają lokalne samorządy, ekolodzy zaczęli zbierać podpisy pod zmianą ustawy, która nakazuje pytać w takich sytuacjach je o zdanie.

Czy do powiększenia BPN dojdzie, dzisiaj chyba nie wie nikt. Aby porozumienie mogło być zrealizowane, potrzebne będą jeszcze zgody rad gmin Hajnówka, Białowieża i Narewka, powiatu hajnowskiego i sejmiku województwa. O te łatwo nie będzie, zwłaszcza że zbliżają się wybory. - Jak tam na górze będą chcieli, to i tak nam ten park tu zrobią - mają jednak obawy mieszkańcy Budy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna