Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w Smoleńsku. "Prezydenta ostrzegano dwa razy"

Redakcja
Katastrofa w Smoleńsku. Jan Zuchowski z Narola dokonał analizy katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
Katastrofa w Smoleńsku. Jan Zuchowski z Narola dokonał analizy katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
"2010.01.10. Katastrofa czy...?" - takim tytułem swoją analizę przyczyn katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem opatrzył dr nauk med. Jan Zuchowski z Narola.

Katastrofa w Smoleńsku:
Chodzi o kwietniową katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem w Rosji, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński.

Zuchowski swoją analizę w sporej części oparł o porównania z wypadkami lotniczymi gen. Władysława Sikorskiego, podczas II wojny światowej.
- Marzec 1942 r. Podczas lotu z Londynu do USA, w samolocie gen. Sikorskiego odkryto bombę, która miała wybuchnąć przy lądowaniu. Zdołano ją wyrzucić przez okno. Październik 1942. Zaraz po starcie samolotu dwa silniki stanęły. Pilot lądował na betonowym pasie. Zniszczył całe podwozie samolotu, ale nikomu nic się nie stało - przypomina Zuchowski.

W lipcu 1943 r. gen. Sikorski zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze.

- Prezydenta Kaczyńskiego ostrzegano dwa razy. Przypadkowym ostrzelaniem na granicy w Gruzji? Niespodziewaną niesprawnością skrzydeł samolotu w Ułat Bator w Mongolii? Jako obywatel i patriota napisałem list a w nim ostrzeżenie przed trzecim razem. Pytanie: dlaczego nie potraktowano tych ostrzeżeń poważnie? - dziwi się Zuchowski.

W dalszej części swojej analizy zajmuje się już przyczynami kwietniowej katastrofy pod Smoleńskiem. Dziwi go, że nie działał system naprowadzania samolotu, ułatwiający lądowanie nawet we mgle. Jest zaskoczony, że uderzenie skrzydłem o drzewo jest podawane jako bezpośrednia przyczyna katastrofy.

- Przed kilku laty pod Sztokholmem miał miejsce wypadek lotniczy. Samolot wystartował z lotniska Arlanda. Zaraz po starcie zgasł jeden silnik. Pilot natychmiast postanowił zawrócić na pas startowy i hamował na szczytach sosen, ścinał je dosłownie skrzydłami. Razem 50 sosen i żadne skrzydło się nie urwało. Następnie lądował i rozpadł się na trzy części, ale nikt nie zginął. Na pokładzie było 165 osób - przytacza swoją argumentację Zuchowski.

- Dlaczego starym, kilkudziesięcioletnim samolotem, pordzewiałym samolotem (made in ZSRR) leciał prezydent i kwiat elity politycznej? Czyżby nikt nie słyszał o zmęczeniu materiału? Dlaczego stać nas na wysłanie wojsk do Iraku czy Afganistanu, a nie stać na kupno jednego samolotu dla prezydenta i premiera - mnoży pytania mieszkaniec Narola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna