Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie wesołe życie staruszka. Zobacz, jak ZUS wylicza emerytury

Julia Szypulska [email protected]
Wiele osób dostanie niższe emerytury, bo nie dostarczyło dokumentów.

Emerytury setek, a może nawet kilku tysięcy przyszłych emerytów z woj. podlaskiego mogą być mniejsze nawet o 65 proc. Powód? Nie dostarczyli oni na czas dokumentów, więc ZUS nie wyliczył im kapitału początkowego, który jest bardzo ważny w obliczaniu wysokości emerytury. Na kokosy po zakończeniu pracy nie mogą liczyć także dzisiejsi 30- i 40-latkowie.

Problem braku dokumentów dotyczy osób zatrudnionych przed 1999 r. W ich przypadku emerytura wyliczana jest na podstawie składek, jakie wpłynęły na konto ubezpieczonego po 1998 r. oraz tzw. kapitału początkowego. Powstała suma dzielona jest przez statystyczną długość życia emeryta. W przypadku osób, którym nie wyliczono kapitału początkowego, wynik będzie o kilkaset zł niższy.

Z szukaniem dokumentów lepiej nie zwlekać!

- W tym roku pozytywnie rozpatrzyliśmy około 225 tys. wniosków - powiedziała Anna Krysiewicz, rzecznik prasowy ZUS w Białymstoku. - Jednak z całą pewnością nie są to wszystkie, jakie powinny wpłynąć. Z doświadczenia wiem, że ludzie zwlekają z zebraniem dokumentów niemal do chwili ubiegania się o emeryturę, a to może być za późno.

Z szacunkowych danych ZUS wynika, że w skali kraju niższe świadczenia może otrzymać połowa uprawnionych do emerytury w przyszłym roku. Do wyliczenia kapitału początkowego potrzebne są zaświadczenia od pracodawców. Problem w tym, że wiele zakładów już nie istnieje, a dokumentów trzeba szukać w archiwach.

- Jeśli teraz wiadomo, że mogą być kłopoty ze zdobyciem zaświadczeń, to co będzie za pięć lat? - ostrzega Anna Krysiewicz.

Lepiej więc nie zwlekać do ostatniej chwili. Mało komu uda się uzupełnić dokumenty w ciągu miesiąca. A emerytura zostanie powiększona o kapitał początkowy dopiero wtedy, gdy zaświadczenia zostaną dostarczone.

Teraz liczą się tylko składki

Dobrych wiadomości nie ma też dla pracujących 20-, 30- i 40-latków. Ich emerytury mogą być nawet o jedną trzecią niższe od obecnych. Oszczędzają oni bowiem już w nowym systemie, w którym liczą się tylko składki w ZUS i OFE. Stary system emerytalny był dotowany przez państwo, a emeryt dostawał 65 proc. pensji.

Nowy system najbardziej uderzy w najlepiej zarabiających. W ich przypadku przepaść między emeryturą a ostatnią pensją będzie największa. Gorzej będą miały też kobiety, bo odchodzą na emeryturę pięć lat wcześniej niż mężczyźni. ZUS radzi więc, by pracować dłużej, bo wtedy odłożymy więcej składek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna