Tak tragicznego wypadku nie pamiętają ełccy policjanci. W Buniakach, zaledwie pięć kilometrów od Ełku, w piątek wieczorem zderzyły się dwa auta. Jedna osoba zginęła na miejscu. Siedem trafiło do szpitala.
Wśród nich jest dwuletnie dziecko.
W piątek wieczorem na drogach panowały fatalne warunki. Padał deszcz, jezdnia była bardzo śliska. Do wypadku doszło ok. godz. 19, na krajowej 16-tce między Ełkiem a Orzyszem. Oplem corsa jechało pięć osób, wśród nich małe dziecko. Natomiast audi - kierowca i dwoje pasażerów.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca audi zderzył się z oplem corsa. Ten stanął w ogniu - informują policjanci.
Na miejscu natychmiast zjawiło się kilka karetek pogotowia i strażacy. Akcję gaśniczą utrudniało wylewające się z opla paliwo.
- Pasażerka opla zginęła na miejscu. Siedem pozostałych osób trafiło do szpitala - mówi sierż. Monika Bekulard, rzeczniczka ełckiej policji.
Krajowa szesnastka przez ponad 1,5 godziny była całkowicie nieprzejezdna.
Przyczynę i przebieg tej drogowej tragedii wyjaśniają prokuratorzy.
Na miejscu wypadku zjawili się także komendanci ełckiej policji. Gdy ok. godz. 21 wracali do Ełku... złapali pijanego kierowcę. Jadąc ulicą 11 Listopada, nagle prosto na ich radiowóz zaczął jechać osobowy seat. Kierujący policjant gwałtownie zahamował i zjechał na chodnik. Dzięki temu uniknął czołowego zderzenia. Natomiast seat nie zatrzymał się i pojechał dalej w kierunku Siedlisk. Po kilku minutach udało się go zatrzymać. Jego kierowca 41-letni Dariusz D. miał ponad dwa promile alkoholu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
