Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni mają kolejną szansę

Michał Modzelewski [email protected]
Na zmianę rządzących się na zanosi.

Srodze zawiedli się ci, którzy po niedzielnych wyborach oczekiwali zmiany rządzącego ich powiatem politycznego układu. Zarówno wynik, jak i pierwsze koalicyjne rozmowy wskazują, że niemal wszędzie dotychczasowi starostowie utrzymają się na swoich fotelach.

Konkurencja w tyle

Stanisław Rykaczewski (PiS), starosta zambrowski uzyskał ze wszystkich kandydatów najwięcej głosów. Sam przyznaje, że kolejnej kadencji jest właściwie pewien.

- Jeśli zaufanie okazało mi prawie tysiąc osób, to wyborcy sami właściwie wskazali, kto ma kierować powiatem - podkreśla Rykaczewski. - W dodatku razem z koalicyjnym PSL mamy teraz o jeden mandat więcej.

Podobna sytuacja jest w sąsiednim powiecie wysokomazowieckim, rządzący nim Bogdan Zieliński (PiS)wygrał bezapelacyjnie. Wczoraj mówił, że jest na 90 procent pewien ponownego wyboru. Zwłaszcza, że oba koalicyjne kluby mają większość.

- To cieszy i mobilizuje, ale ostatecznych ustaleń personalnych należy spodziewać się w grudniu - mówi Zieliński. - Wszystko zależy od wyników II tury wyborów na wójtów, gdzie mogą wygrać nasi radni.

Zebrać jak najwięcej

W podobnym duchu wypowiada się grajewski starosta. On też wygrał wybory w powiecie.
- Teraz zależy mi przede wszystkim na tym, aby uformować w radzie koalicję wszystkich ugrupowań, jak to miało miejsce przez ostatnie cztery lata - tłumaczy Jarosław Augustowski (PSL). - Myślę, że sprawy pójdą w dobrym kierunku.

Relatywnie słaby wynik, w porównaniu do trzech wymienionych panów, uzyskał starosta kolneński. Kandydując z lokalnego komitetu Porozumienie Samorządowe, zyskał zaufanie 239 wyborców. Jednak to jego ekipa będzie rozdawać karty, bo zwyciężyła i ma do obsadzenia 6 mandatów w 17-osobowej radzie. Mimo że wydaje się naturalnym kandydatem do reelekcji, wypowiadał się wczoraj ostrożnie.

- O wszystkim zadecydują rozmowy, które obecnie prowadzimy - podkreśla Henryk Duda. - Ale ja mam już swoje lata, o zdrowie muszę zadbać i naprawdę nie muszę pozostać za wszelką cenę na stanowisku.

Dużo trudniejszą przeprawę w radzie będzie miał za to Krzysztof Kozicki, starosta łomżyński. Wszedł do rady z lokalnego komitetu, który zyskał ledwie dwa mandaty. Ale cztery lata temu został przecież starostą, mimo że w ogóle radnym nie był.

- Jeśli tym razem zwycięży rozsądek i sprawiedliwa ocena moich dokonań, a nie polityczne ambicje poszczególnych osób, to jestem dobrej myśli - ma nadzieję Kozicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna