Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy jedzą leki jak cukierki

Urszula Ludwiczak
sxc.hu
Na przeziębienie, ból głowy, kłopoty ze snem... Tabletki łykamy bez umiaru, całymi garściami.

Niektórzy z nas biorą po kilkadziesiąt pigułek dziennie! Ale co się dziwić, kiedy możemy je kupić praktycznie wszędzie: w kiosku, osiedlowym sklepie, na stacji benzynowej.

Krwawienia z przewodu pokarmowego, niewydolność nerek, uszkodzenie wątroby, a nawet śmierć - to efekt zażywania zbyt dużej ilości leków. Każdego roku do

Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych trafia ok. 2 tys. zgłoszeń o niepożądanych działaniach leków, z tego ponad 100 pochodzi z województwa podlaskiego!

- Prawdziwe dane są jeszcze większe, ale pacjenci bardzo często nie informują lekarza o niepożądanej reakcji po zażyciu leku, a lekarze, mimo takiego obowiązku, nie przekazują tej informacji do nas - mówi dr Wojciech Łuszczyna z URPC. - Pacjenci zresztą często nie kojarzą, że np. pogorszenie słuchu to skutek zażycia antybiotyku.

Z badań CBOS wynika, że uwielbiamy leczyć się na własną rękę, a jeśli już prosimy o pomoc lekarza, to często... do jego zaleceń wcale się nie stosujemy. Jest też jeszcze inny problem osób schorowanych, głównie starszych, które zalecenia lekarzy przestrzegają z niezwykłą skrupulatnością. Przyjmują na różne schorzenia nawet po kilkadziesiąt tabletek dziennie!

Każdy lek ma skutki uboczne
- Przez powszechną reklamę leków społeczeństwo leczy się samo, wychodząc z założenia, że albo pomoże, albo nie, ale nie zaszkodzi - mówi prof. Jerzy Pałka, kierownik Zakładu Chemii i Analizy Leków Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. - A przecież każdy lek to chemia, należy go stosować tylko w tych sytuacjach, gdy spodziewane korzyści mają przewyższać skutki uboczne, czyli działanie niepożądane preparatu.

Dużo szkody powodują leki z grupy OTC, czyli sprzedawane bez recepty, na każdą dolegliwość, które dostępne są nawet na stacjach benzynowych. Są wśród nich preparaty, które mają działać dopiero w jelicie cienkim, czyli przejść niezauważone przez żołądek. A niektórzy rozgryzają taką tabletkę, żeby szybciej zadziałała albo by łatwiej ją połknąć. Lek dostaje do żołądka i działa szkodliwie na jego ścianki.
Efekt jest taki, że wraz z lawinowym wzrostem sprzedaży leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych, tzw. NLPZ (które szczególnie podrażniają żołądek), rośnie sprzedaż leków ochraniających śluzówkę żołądka...

- Rośnie tym samym liczba chorób, które trzeba leczyć i wydatki na leki - mówi prof. Pałka.

Te spostrzeżenia specjalistów, potwierdzają badania opinii społecznej. Jak wynika z sondażu CBOS, w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie, leki dostępne bez recepty stosowało 71 proc. dorosłych Polaków, a w ostatnim roku - 80 proc. Najczęściej stosowanymi lekami bez recepty były właśnie leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. W ciągu miesiąca przed badaniem stosowała je połowa dorosłych Polaków, a w ostatnich 12 miesiącach niemal dwie trzecie (65 proc.). Istotną kategorię leków bez recepty stanowią także środki przeciwko przeziębieniu: w miesiącu poprzedzającym sondaż stosował je co czwarty badany, a w ciągu całego roku - ponad połowa Polaków.

Do najczęściej stosowanych leków dostępnych bez recepty należą także różnego rodzaju witaminy, minerały oraz środki zwiększające odporność: w ciągu miesiąca przed badaniem stosowało je niemal dwie piąte dorosłych (39 proc.), a w ciągu całego roku mniej lub bardziej regularnie sięgało po nie 44 proc. badanych.

Stosunkowo dużo osób deklaruje zażywanie środków łagodzących dolegliwości układu pokarmowego: w ciągu miesiąca przed badaniem przyjmował je co piąty ankietowany, a w ostatnich dwunastu miesiącach prawie co czwarty!

Zbliżona jest popularność dostępnych bez recepty leków nasercowych i poprawiających krążenie oraz środków uspokajających i nasennych. Niemal równie często stosowane są środki wspomagające pamięć i koncentrację oraz leki łagodzące objawy alergii. Stosunkowo najmniej rozpowszechnione jest używanie środków wspomagających odchudzanie (sięgało po nie od 2 do 3 proc. badanych) oraz środków wspomagających rzucenie palenia (od 3 do 4 proc.).

Leki bez recepty częściej stosują kobiety niż mężczyźni. Częściej korzystają z nich też mieszkańcy miast (szczególnie największych) niż wsi. Ponadto im wyższe wykształcenie, tym częstsze deklaracje stosowania leków bez recepty.

Co ciekawe, wśród osób starszych, emerytów i rencistów ogólny odsetek przyjmujących leki bez recepty nie jest wyższy niż przeciętnie. Zarazem jednak niektórych kategorii leków używają oni częściej niż przeciętnie: należą do nich przede wszystkim leki nasercowe, poprawiające krążenie, a także środki uspokajające i nasenne oraz łagodzące dolegliwości układu pokarmowego.

Brak jest jednocześnie zależności między stosowaniem leków bez recepty, a samooceną stanu zdrowia. Wśród osób negatywnie oceniających swój stan zdrowia odsetek w ogóle niezażywających leków OTC jest mniej więcej taki sam jak wśród zadowolonych ze swojej kondycji zdrowotnej. Jednocześnie wśród niezadowolonych ze swojego zdrowia, większy niż przeciętnie jest odsetek stosujących dostępne bez recepty leki nasercowe i poprawiające krążenie oraz środki uspokajające i nasenne. Co więcej, jeśli osoby będące w złej kondycji zdrowotnej stosują jakieś leki bez recepty, to na ogół zażywają je częściej niż osoby zadowolone ze swego stanu zdrowia.

Bez konsultacji z lekarzem
Ponad połowa badanych przez CBOS przyznaje, że nie konsultuje użycia leku kupionego bez recepty z lekarzem gdy stosuje go po raz pierwszy. Użycie leku bez recepty konsultuje tylko co piąty badany (21 proc.).

Ogromna większość stosujących jakieś środki farmaceutyczne czyta dołączone do nich ulotki (87 proc.), przy czym blisko dwie trzecie (62 proc.) przegląda je zawsze, gdy przyjmuje dany lek po raz pierwszy. Co ósmy (13 proc.) przyznaje, że nie robi tego nigdy.

Podlascy lekarze i farmaceuci są zgodni - mimo tego, że w każdej reklamie jest ostrzeżenie o tym, że lek niewłaściwie przyjmowany, może powodować skutki uboczne, mało kto zwraca na to uwagę.

- Takie ciągle powtarzane ostrzeżenia przestają być zauważane - mówi prof. Pałka. - To jak napis na paczce papierosów, mówiący o szkodliwości palenia, na który palacze przestają po pewnym czasie reagować.

Ciągle działa magia reklamy - powszechnie jest mniemanie, że jak o czymś ciągle mówią w telewizji, to znaczy że działa. O skutkach ubocznych nikt nie myśli, zresztą w reklamach ostrzeżenia są mówione bardzo szybko, na ulotkach napisane małym druczkiem.

- Nawet aspiryna może powodować krwawienia z przewodu pokarmowego, a przecież jest brana przez większość osób profilaktycznie. Z kolei leki przeciwbólowe, NZLP kupowane bez recepty, mogą powodować uszkodzenie nerek, dekompensację układu krążenia. Za mało się o tym mówi i przestrzega ludzi - mówi prof. Barbara Bień, kierownik Kliniki Geriatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

- Poza tym u wielu osób panuje przekonanie, że lek, który brali całe życie , na pewno nie szkodzi - mówi dr Andrzej Tynecki, ordynator oddziału wewnętrznego szpitala wojewódzkiego w Suwałkach.

Zresztą jak pokazują badania, nawet konsultacja z lekarzem nie zmienia naszego postępowania. CBOS badał, czy respondentom zdarza się zażywać leki niezgodnie z zaleceniami. 17 proc. ankietowanych zdarzało się zażywać lek nie przestrzegając określonego dawkowania lub używając go dłużej, niż to wskazane (dotyczyło to zwłaszcza środków odchudzających).

Co jedenasty ankietowany (9 proc.) przyjmował jakiś lek mimo dotyczących go przeciwwskazań, 6 proc. badanych kontynuowało stosowanie leku, chociaż odczuwało skutki uboczne. 5 proc. respondentów brało dany lek dostępny bez recepty wbrew opinii lekarza. Tyle samo osób zażywało dany środek z przyzwyczajenia, choć nie było to konieczne.

Co ciekawe, zdajemy sobie sprawę ze skutków ubocznych. O tym, że leki dostępne bez recepty również mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie, wie siedmiu na dziesięciu dorosłych Polaków. Ale co czwarty respondent sądzi, że... nie mogą one zaszkodzić.

Leki potrafią nawet zabić
Pacjenci z województwa podlaskiego po nieświadomym przedawkowaniu leków OTC trafiają na oddziały szpitalne dosyć często.

- Mało kto wie, że np. przy popularnym paracetamolu, dawka śmiertelna to 16 gram tego preparatu - mówi dr Andrzej Tynecki, ordynator oddziału wewnętrznego szpitala wojewódzkiego w Suwałkach. - 16 gram to 32 tabletki. Bywają pacjenci, którzy zbliżają się do tej ilości przyjętego w krótkim odstępie czasu leku.

Biorą kolejną tabletkę, bo poprzednie nie zadziałały i... trafiają do nas.

Efekty takiej terapii nie są najlepsze. Nawet jeśli przechodzi ból, dla którego po preparat sięgnięto, to pacjent ląduje w szpitalu z powodu zaburzeń ze strony układu krążenia albo niewydolności wątroby.

- Niedawno trafiła do nas młoda kobieta po przedawkowaniu środków przeciwbólowych - mówi dr Tynecki. - Doszło do uszkodzenia wątroby.

Kilkanaście dni temu Ośrodek Monitorowania Działania Niepożądanych Leków CMUJ w Krakowie poinformował o zgłoszonych 518 przypadkach występowaniu polekowych działań niepożądanych w 2009 roku. W 12 przypadkach doszło do zgonu pacjenta. U dziesięciorga z nich śmiertelne działania niepożądane wystąpiły po równoczesnym zażywaniu od kilku do kilkudziesięciu preparatów dziennie. Rekordzistka przyjmowała 27 różnych leków, co dawało prawie 70 tabletek dziennie.

Około 90 proc. tych preparatów było przepisanych przez różnych lekarzy: kardiologa, psychiatrę, reumatologa, gastrologa i laryngologa. Kobieta leczyła się jednocześnie na zaburzenie rytmu serca, nastroju, zapalenie stawów, chorobę refluksową. Miała również problemy z zatokami. W chwili śmierci miała 64 lata.

Problem zauważają też białostoccy lekarze. Do jedynej w regionie Kliniki Geriatrii UM w Białymstoku często trafiają osoby starsze, którym różni specjaliści przepisali w sumie kilkanaście - często pozostających ze sobą w interakcji - leków.

- Osoba starsza zazwyczaj ma kilka chorób, każdą leczy inny specjalista i przepisuje swoje leki - mówi prof. Barbara Bień. - Lekarz rodzinny nie jest często w stanie opanować tego, czuje się niekompetentny. Z kolei specjalista nawet jak spyta chorego, co jeszcze przyjmuje, ten często tego nie pamięta. Potem okazuje się, że ten sam lek przepisuje kilku lekarzy. Albo że przepisane specyfiki wzajemnie się wykluczają.

Dlatego, jak mówi prof. Bień, potrzebni są geriatrzy. Niestety, w całym kraju i w naszym regionie jest ich zbyt mało. A rolę pełnią ogromną. W Białymstoku pierwszą rzeczą, jaką musi zrobić osoba przyjmowana na taki oddział, jest przyniesienie ze sobą wszystkich zażywanych leków. Czasem to cała reklamówka.

Lekarze muszą zadecydować, jak bezpiecznie zredukować tę liczbę medykamentów, żeby nadal skutecznie leczyć pacjenta. To wielka sztuka.

Kupuje i się truje, bo jest promocja
Polska jest szóstym co do wielkości rynkiem zbytu leków w Europie, popyt na leki systematycznie rośnie. W ciągu kilkunastu lat zanotowano prawie czterokrotny jego wzrost w ujęciu wartościowym. Lubimy się leczyć - pod względem liczby opakowań przypadających na głowę statystycznego mieszkańca zajmujemy po Francji drugie miejsce w Europie.

I chociaż wszystkie leki dopuszczone do obrotu w Polsce są preparatami dokładnie przebadanymi, a więc z założenia bezpiecznymi, bardzo ważna jest umiejętność posługiwania się lekiem, czyli bezpieczna terapia.

- I tu jest wiele do zrobienia. Często lek niewłaściwie stosowany, a nawet źle przechowywany, może stać się źródłem występowania fatalnych dla pacjenta zdarzeń - zaznaczają specjaliści z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, którzy prowadzą Kampanię Społeczną "Lek Bezpieczny".

Z kolei aptekarze dodają, że ważne jest też uregulowanie rynku leków. Pacjentom szkodzą promocje cenowe w aptekach, sprzedawanie leków za grosz.

- Teraz pacjenta w aptece nie interesuje porada farmaceuty, nie zastanawia się, czy lek jest mu potrzebny, czy może mieć interakcję z preparatem, który już bierze - mówi jeden z białostockich farmaceutów. - Liczy się tylko cena, to aby lek kupić jak najtaniej, nieważne czy on mu pomoże czy zaszkodzi, albo czy jest mu w ogóle potrzebny. Kupuje i się truje, bo jest promocja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna