Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łomża. Ostra zima dała popalić. Tynki sypią się nam na głowy

Paweł Chojnowski [email protected]
Elewację tej kamienicy przy ul. Długiej udało się szybko naprawić. W gorszym stanie są budynki przy ul. Dwornej.
Elewację tej kamienicy przy ul. Długiej udało się szybko naprawić. W gorszym stanie są budynki przy ul. Dwornej.
Coraz częściej w centrum miasta widzimy zagrodzone taśmami chodniki. Wszystko z powodu odpadających tynków ze starych kamienic.

Tu też się sypało

Tu też się sypało

Swego czasu głośno było o cegłach spadających z dawnego hotelu przy ul. Giełczyńskiej. Wiosną 2008 r. zamknięto nawet jeden pas ruchu, a w czerwcu tego samego roku jedna ze ścian zawaliła się. Obecnie budynek jest już odpowiednio zabezpieczony. Zimą ubiegłego roku natomiast tynk i fragmenty gzymsów odpadały z budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Długiej. Część deptaka była zamknięta. Jesienią ub. r. udało się jednak przeprowadzić remont za 200 tys. zł i obecnie budynek ten nie stanowi już zagrożenia dla przechodniów.

Zamknięte częściowo było ostatnio przejście przy ul. Dwornej oraz fragment ul. Długiej. W tym ostatnim przypadku właściciel szybko uporał się z problemem. Ale przechadzając się staromiejską częścią Łomży, lepiej patrzmy do góry...

- Ta zima jest wyjątkowo perfidna, podobnych przypadków będzie więcej - twierdzi Andrzej Wszeborowski, zajmujący się zawodowo remontami i konserwacją łomżyńskich zabytków. - Jeżeli śnieg nie jest w odpowiednim momencie usuwany z dachów, to topnieje, woda często dostaje się pod blachę przez ogniska rdzy, wszystko nasiąka, później zamarza. To powoduje erozję tynków - tłumaczy.

Zasada jest podobna jak w przypadku powstawania dziur w jezdni. Częste wahania temperatur od plusowych do minusowych powodują rozsadzanie tynków przez zamarzającą wodę.
Jak temu zapobiegać?

- Najlepszym rozwiązaniem są specjalne siatki ogrzewające rynny, ale to kosztowne rozwiązanie. Poza tym wiele budynków na starówce aż krzyczy o remont - zauważa Wszeborowski.
Jednym z nich jest budynek przy Dwornej 21.

- Brakuje pieniędzy na remont, mimo że kosztorys był zrobiony dawno temu - mówi Hanna Klimczuk, rzecznik łomżyńskiego sanepidu, który ma tam siedzibę. - Monitujemy o środki do swojej centrali w Białymstoku, a także do prezydenta miasta - dodaje.

Inspekcja nadzoru budowlanego nie jest w stanie monitorować wszystkich kamienic.
- Właściciele i zarządcy budynków muszą o nie dbać. Jeśli widać gołym okiem, że obiekt zagraża przechodniom, wtedy interweniujemy - wyjaśnia Grażyna Gosiewska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - To stare budynki, często nieremontowane od 40 lat. Mieszkańcy zawsze jednak mogą nas powiadomić, jeśli zauważą zagrożenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna