Maciej T., białostocki prawnik odpowiada za uduszenie swojej aplikantki. Do zdarzenia doszło w nocy 2 stycznia 2010 r. Maciej T. i 31-letnia aplikantka spotkali się w mieszkaniu poszkodowanej kobiety. Nad ranem prawnik zaalarmował lekarza, że jego partnerka nie żyje.
Sekcja zwłok wykazała, że kobieta została uduszona. Na ciele miała mnóstwo obrażeń. Prawnik został aresztowany.
W ubiegłym miesiącu rozpoczął się proces Macieja T. Odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji sąd przesłuchał tylko oskarżonego i matkę zamordowanej kobiety. Na dzisiaj została wyznaczona kolejna wokanda.
Tymczasem wczoraj sąd rozpatrywał wniosek o przedłużenie aresztu dla Macieja T. Uznał, że nie zachodzi taka potrzeba. Prawnik został zwolniony do domu.
Cezary Wójcik, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który uchylił decyzję o tymczasowym aresztowaniu wyjaśnia, że analiza materiału dowodowego nie wskazuje, aby Maciej T. popełnił zarzucany mu czyn.
- Dowody wskazują na nieumyślne spowodowanie śmierci - mówi sędzia. - Oskarżony nie chciał zabić tej kobiety. Nie godził się na jej śmierć, ponieważ wezwał pomoc, czyli karetkę pogotowia.
Rozmówca dodaje, że stanowisko Sądu Apelacyjnego nie musi pokrywać się z ustaleniami Sądu Okręgowego, w którym odbywa się proces.
Maciej T. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci. Podczas uprawiania seksu zbyt mocno ścisnął swoją partnerkę za szyję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?