Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W aptekach jest spokojnie

Urszula Ludwiczak, wsp. KP [email protected]
W łomżyńskich aptekach panuje spokój. Nikt nie pyta się ani o płyn Lugola, który jest na receptę, ani o jodynę, której picie może być szkodliwe.
W łomżyńskich aptekach panuje spokój. Nikt nie pyta się ani o płyn Lugola, który jest na receptę, ani o jodynę, której picie może być szkodliwe.
Mieszkańcy nie panikują, bo i nie ma zagrożenia promieniowaniem.

Jak to działa

Jak to działa

Płyn Lugola zawiera jod i jodek potasu. To lek, który jest stosowany w leczeniu schorzeń tarczycy, ale także podawany jest jako ochrona radiologiczna - podaje się go, by tarczyca nie wychwytywała skażonego, radioaktywnego jodu. Preparat wykonywany jest z przepisu lekarza. Jodyna jest jednym ze składników płynu Lugola i wykazuje podobne właściwości, ale ma też wyższe stężenie.

Łomżyniacy nie panikują. W aptekach nie ma tłumów wykupujących jodynę, czy pytających o płyn Lugola. W innych miastach już tak spokojnie nie jest, choć żadnego zagrożenia promieniowaniem z powodu awarii elektrowni atomowej Fukushima w Japonii u nas nie ma. A picie jodyny, jak się okazuje, może być szkodliwe.

- Byłem dzisiaj w wielu sklepach, rozmawiałem z ludźmi i ten temat w ogóle nie był przez nich poruszany - mówi Rafał Pogroszewski, przedstawiciel handlowy z Łomży.

Również farmaceuci nie dostrzegają jakichkolwiek śladów niepokoju. - Do tej pory nikt nie pytał się o płyn Lugola - przyznaje pani Katarzyna, pracownica jednej z łomżyńskich aptek. - Nawet jakby ktoś chciał go kupić, to i tak nie mamy go w aptece.

Jodyna idzie jak woda
Kilkakrotnie więcej niż zazwyczaj preparatów jodyny sprzedają białostockie apteki. Są osoby kupujące jednorazowo po kilka-kilkanaście opakowań. Klienci pytają też o płyn Lugola. A picie jodyny może być niebezpieczne. Jest ona składnikiem płynu Lugola i niektórzy ludzie próbują zrobić sobie taki preparat samodzielnie w domu. Są też tacy, którzy jodyną się "profilaktycznie" smarują.

- Sprzedaż jodyny wzrosła o 100 proc. - przyznaje Ewa Przepiórkowska, kierownik apteki Cefarmu Białystok przy ul. Warszawskiej. - Do niedawna kupowały ją osoby, którym była potrzebna do dezynfekcji. Od kiedy dotarły do nas informacje o awarii elektrowni w Japonii, sprzedaż jest dużo większa. Ludzie kupują jodynę dla siebie, ale też wysyłają do bliskich w Rosji czy USA. Mieliśmy klienta, który jednorazowo kupił 10 buteleczek z jodyną. Można zrozumieć, że ludzie się boją, ale jodyna jest środkiem tylko do użytku zewnętrznego i stosując ją inaczej można sobie bardziej zaszkodzić, niż pomóc.

Zagrożenie? Nie ma.
- Parę moich pacjentek skarżyło się ostatnio, że nigdzie nie można kupić jodyny - mówi prof. Ida Kinalska, endokrynolog. - Tylko że moim zdaniem nie ma żadnych przesłanek do tego, aby stosować jakiekolwiek preparaty z jodem. Rozumiem, że ludzie się obawiają promieniowania, ale gdyby było jakiekolwiek zagrożenie, pewnie byśmy o tym słyszeli. Wtedy profilaktyka miałaby sens.

Jak mówi prof. Kinalska, przyjęcie płynu Lugola czy preparatu z jodem, blokuje tarczycę, która wychwytuje podany jod. To może z kolei spowodować, że gdyby trzeba było przyjąć kolejną potrzebną już dawkę, nie będzie to już możliwe. - Po awarii w Czarnobylu, która była dużo bliżej nas, profilaktyka była później i też odniosła skutek - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna