Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe przepisy to problem. Dla lekarzy i pacjentów

Paweł Chojnowski [email protected]
– Na razie około 10 proc. naszych pacjentów złożyło oświadczenia – mówi Krzysztof Miernik, kierownik NZOZ „Omega” w Łomży
– Na razie około 10 proc. naszych pacjentów złożyło oświadczenia – mówi Krzysztof Miernik, kierownik NZOZ „Omega” w Łomży
Zaledwie do końca czerwca lekarze rodzinni mają czas na zebranie nowych oświadczeń pacjentów - alarmują medycy z Wielkopolskiego Porozumienia Zielonogórskiego.

Dlatego w łomżyńskich przychodniach, podobnie jak w całym kraju, trwa wielkie zbieranie tych dokumentów. Ale nie ma szans, że uda się zebrać je wszystkie na czas.

Będą zbierali po domach?

Zgodnie z obowiązującym od stycznia rozporządzeniem Ministra Zdrowia, pacjenci muszą złożyć w swoich przychodniach: oświadczenie o upoważnieniu do uzyskiwania informacji o ich stanie zdrowia i dostępu do dokumentacji przez inne osoby (także na wypadek śmierci), oświadczenie o poinformowaniu o prawach pacjenta i oświadczenie o wyrażeniu zgody na przeprowadzenie badania lub udzielenie innego świadczenia zdrowotnego.

Lekarze zastanawiają się: czy bez tych oświadczeń chorego nie będzie można już leczyć?
- Pacjenci będą musieli odwiedzić praktykę, nierzadko oddaloną o kilkanaście kilometrów, jedynie po to, by spełnić biurokratyczny obowiązek, bądź też lekarz będzie zmuszony wcielić się w rolę akwizytora-domokrążcy - komentuje dr Bożena Janicka, prezes WPZ.

W Łomży kierownicy zakładów opieki zdrowotnej nawet nie myślą o zbieraniu podpisów po domach pacjentów. Problemów i tak jest sporo z samym przyjmowaniem oświadczeń w przychodniach.

Dodatkowa robota

- Oświadczenia trzeba dołączyć do każdej historii choroby, panie z obsługi robią to po godzinach - opowiada Krystyna Kamińska-Nizik, kierownik NZOZ "Lekarze Rodzinni 3" w Łomży. - A i pacjenci narzekają, bo przy rejestracji tworzą się kolejki.

Dla przychodni to także dodatkowe koszty. 14 tys. pacjentów wymaga tyleż wydrukowanych oświadczeń, a jak oblicza dr Kamińska-Nizik, każdy pracownik obsługi będzie musiał przepracować łącznie 2 tygodnie nadgodzin, by oświadczenia dołączyć do dokumentacji medycznej.

Dr Krzysztof R. Miernik, kierownik NZOZ "Omega" w Łomży dodaje, że do tej pory tylko 10 proc. z 6 tysięcy pacjentów tej przychodni złożyło oświadczenia. - Jest to biurokratyczna uciążliwość i logistycznie bardzo ciężkie i pracochłonne zadanie - uważa.

Pacjenci zbytnio nie narzekają, bo cała procedura wymaga podpisania jednego gotowego już dokumentu i podania namiarów do upoważnionych osób. Ale nie wszyscy przecież odwiedzą do czerwca swych lekarzy. Zdrowym pozostanie wybranie się do przychodni tylko po to, by podpisać formularze.

Dr Kamińska-Nizik dostrzega jednak także plusy nowego rozwiązania. - Są osoby, które nie chcą o chorobach informować rodziny - mówi. - Poza tym w przypadku dzieci, informacje w kartach ułatwią nam dotarcie do rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna