Geje i lesbijki do autobusów wstępu nie mają

Według przewoźnika mogły wzbudzać kontrowersje i wywołać agresję pasażerów.

Wyruszyć w Polskę - do małych miast

Żyjemy razem. Legalizujemy związek i wspólnie prowadzimy dom. Decydujemy o sobie w sytuacjach kryzysowych, wspólnie się rozliczamy i dziedziczymy po sobie. Nic z tych rzeczy, jeśli w związku pozostają osoby tej samej płci.

Ustawy o związkach partnerskich domagają się organizatorzy akcji "Miłość nie wyklucza" z warszawskiej grupy Tel-Aviv. W listopadzie ubiegłego roku w Warszawie i Łodzi pojawiły się bilboardy ze zdjęciami gejów i lesbijek zwracające uwagę na nierówne traktowanie par osób tej samej płci. Organizatorzy akcji postanowili wyruszyć w Polskę, szczególnie do małych miast, gdzie o problemach homoseksualistów mówi się mało albo wcale.

Internauci wybrali Ełk

- Przeprowadziliśmy internetowe głosowanie, w jakich miastach akcja powinna się pojawić - mówi Wojciech Szot, rzecznik prasowy kampanii "Miłość nie wyklucza". - Wybraliśmy szesnaście miejscowości ze wszystkich województw. Tam w ciągu najbliższych szesnastu miesięcy dotrze nasza akcja.

Najwięcej głosów w województwie warmińsko-mazurskim zebrał Ełk. Grupa Tel-Aviv chciała, by w autobusach komunikacji miejskiej pojawiły się plakaty promujące akcję. Nic z tego.

- W autobusach nie ma miejsca na treści "uwłaczające jakiejkolwiek grupie społecznej, kampanie polityczne i wyborcze oraz hasła wywołujące duże kontrowersje w społeczeństwie" - cytuje regulamin Alicja Chorąży, prokurent w ełckim MZK. Na ten zapis powołał się przewoźnik odmawiając organizatorom kampanii.

Alicja Chorąży dodaje, że MZK nie jest przeciwna kampanii. Jej zdaniem plakaty nie są kontrowersyjne, ale przez część społeczeństwa mogą zostać źle odebrane. - Odmówiliśmy, bo musimy myśleć o naszych pasażerach. Chcemy uniknąć spięć w autobusach, zrywania plakatów i tego typu sytuacji - wyjaśnia Chorąży. I dodaje: - Wcześniej odmawialiśmy rozwieszenia materiałów promujących alkohol. Albo nie pojawiały się w ogóle, albo zmieniano ich treść - tłumaczy.

Kampania "Miłość nie wyklucza“ zmian w treści nie zakłada.
- To jest strach ludzi przed ludźmi. Zakamuflowany sprzeciw przeciw osobom homoseksualnym. Plakaty niby się podobają, ale nie zawisną. Szkoda, że nie daje się szansy drugiej stronie, aby wyjaśnić co, jak i dlaczego - dodaje Wojciech Szot.

Pojawimy się u was w ciągu miesiąca

Mimo trudności organizatorzy nie rezygnują z Ełku.
- Nie poddajemy się, uszu po sobie nie położymy - deklaruje Wojciech Szot. - Pojawimy się w Ełku w ciągu najbliższego miesiąca. Nie będą to autobusy, ale na przykład reklamy prasowe. Chcemy współpracować także z lokalnymi mediami i firmami.

Celem kampanii "Miłość nie wyklucza" jest dotarcie do jak największej liczby małych miejscowości. W naszym województwie są to m.in. Mrągowo i Giżycko. Wszystko zależy od funduszy.

- Kampania finansowana jest przez sponsorów, małe firmy i darczyńców, którym problemy związków partnerskich nie są obce. Nie chcemy prowokować, chcemy edukować. To podstawowy cel. Zachęcamy do wsparcia naszej akcji - apeluje Wojciech Szot.