Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety mogą rodzić w domu. Ale u nas nie ma położnych

(luk)
Przyszłe mamy mają w końcu możliwość wyboru miejsca, gdzie będą rodzić.

Kto za to płaci?

Kto za to płaci?

Poród domowy, mimo że jest już legalny, ciągle musi być finansowany przez kobietę. Jego refundacja przez NFZ będzie możliwa dopiero wtedy, gdy takie rozwiązanie zaakceptuje Agencja Oceny Technologii Medycznych. Ministerstwo Zdrowia przygotowało już wniosek do AOTM w tej sprawie. Jeśli ocena będzie pozytywna, poród domowy wejdzie do koszyka świadczeń gwarantowanych.

Od 8 kwietnia zaczęły obowiązywać nowe standardy opieki okołoporodowej, które zezwalają na poród w domu. W naszym regionie jest zainteresowanie domowymi narodzinami, ale... nie ma żadnej położnej, która by kobiecie w takim momencie towarzyszyła. Ponadto za poród w domu trzeba dodatkowo zapłacić.

- Dobrze, że kobiety mają w końcu wybór, gdzie mogą rodzić - mówi pani Sylwia, która w sobotę urodziła córeczkę w szpitalu przy ul. Warszawskiej w Białymstoku. - Sama rozważałam możliwość porodu domowego, ale póki co, jest to płatne. No i przy pierwszym dziecku jednak bezpieczniej czułam się w szpitalu. Ale kto wie, co wybiorę przy kolejnym...

- Przyszłe mamy coraz częściej pytają nas o położne, które przyjmują porody w domu - twierdzi Teresa Markowska, szefowa Szkoły Rodzenia Szpitala Miejskiego w Białymstoku. - Ale nie ma u nas takich położnych. Poród domowy to bardzo duża odpowiedzialność, trzeba mieć zaplecze, stały kontakt ze szpitalem. Myślę jednak, że z czasem i u nas będą położne, które zdecydują się na odbieranie porodów w domu.

Porody domowe w Polsce to rzadkość. Szacuje się, że w naszym regionie w ostatnim okresie na świat mogło przyjść w ten sposób najwyżej kilkoro dzieci. Odbierały je położne spoza województwa. Tymczasem np. w Niemczech rodzi się w ten sposób 10 proc. dzieci, a w Holandii - nawet co trzecie.

Na rodzenie poza szpitalem mogą się decydować tylko te kobiety, u których ciąża przebiega bez powikłań i mają zapewnioną opiekę doświadczonej położnej czy lekarza, a w gotowości jest też pobliski szpital. A takich sytuacji będzie niewiele. Także część lekarzy jest jednak przeciwko rodzeniu w domu.

- Nigdy nie wiemy, jak skończy się poród, nawet jeśli ciąża przebiega bez problemów - mówi dr Edward Kobylec, ordynator położnictwa w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku. - W szpitalu zawsze jest odpowiednie zaplecze. Dlatego porodom w domu jestem przeciwny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna