Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczny korek! Nie da się jeździć!

Beata Rzatkowska [email protected]
Jeszcze do niedawna takich korków w Suwałkach, nawet w godzinach szczytu, nie było. Teraz, zarówno rano, jak i po południu, to norma.
Jeszcze do niedawna takich korków w Suwałkach, nawet w godzinach szczytu, nie było. Teraz, zarówno rano, jak i po południu, to norma.
To prawdziwa makabra!

Roboty drogowe kompletnie paraliżują ruch w mieście. - W godzinach szczytu można od tych korków dostać szału - skarżą się kierowcy. - Dlaczego miejskie władze tak źle to zorganizowały?
Będzie, niestety, jeszcze gorzej. Jutro zamknięty dla ruchu zostanie odcinek ulicy Kościuszki. A co stanie się, gdy latem zjadą turyści?

Pracujemy, nie przeszkadzać
Od początku miesiąca, jak informowaliśmy, trwa przebudowa Placu św. Krzyża. A to jedno z najważniejszych z komunikacyjnego punktu widzenia miejsc w Suwałkach. Kierowcom pozostają objazdy. Na ulicy Bulwarowej tworzą się gigantyczne korki. - Na przejazd czeka się rano nawet kilkanaście minut - mówi Janusz Makarewicz, który codziennie pokonuje tę trasę.

Dla tych, którzy jadą przez Utratę też przygotowano niespodziankę. Bo służby drogowe łatają po zimie ubytki w asfalcie. Wyłączają np. cały pas ruchu i nie przejmują się tworzącymi się korkami. A to droga międzynarodowa, którą codziennie pokonują m.in. tysiące tirów.

Stojący w korkach kierowcy nie ukrywają, co sądzą o takiej organizacji. - Makabra - mówią.
Suwalczanin Krzysztof Krupiński, który często podróżuje po Polsce i Europie zauważa, że różnego rodzaju prace drogowe w centrach miast prowadzone są w nocy.

- Dlatego, żeby za dnia nie paraliżować ruchu - dodaje.

Kierowców dziwi też niesłychanie długi termin prac na Placu św. Krzyża. Tym bardziej, że w ciągu dnia zbyt wielu robotników tam nie ma.

W nocy byłoby za głośno
Odpowiedzialni za to urzędnicy niczego sobie do zarzucenia jednak nie mają. Romuald Koleśnik, dyrektor Miejskiej Dyrekcji Inwestycji twierdzi, że prac na placu przyspieszyć się nie da. Bo są one ponoć bardzo skomplikowane. Potrwają więc do jesieni.

Taki termin został wyznaczony firmie, która wygrała przetarg. Gdyby okres był krótszy, robotnicy prawdopodobnie nie schodziliby z placu budowy w godzinach popołudniowych, lecz pracowali przynajmniej do godz. 22.

Zdaniem R. Koleśnika, w nocy żadnych prac wykonywać nie można. Bo urządzenia wytwarzają za dużo hałasu.

- Prosimy mieszkańców o cierpliwość - mówi dyrektor. - Prace na Utracie zakończą się lada dzień, zaś przebudowa placu jeszcze trochę potrwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna