Dwa nasze szpitale mogą zostać przekształcone

Od początku lipca weszły w życie przepisy, które umożliwiają komercjalizację placówek służby zdrowia.

Zdecydowanie sprzeciwia się temu PiS. Przedstawiciele tej partii twierdzą, że ucierpią na tym pacjenci. Szpitalne spółki będą musiały bowiem wypracowywać zyski. Skupią się więc na najbardziej opłacalnych usługach. Kolejki do tych, które są gorzej płatne przez NFZ jeszcze się wydłużą.

- Nie sądzę, by istniało takie zagrożenie - mówi tymczasem Cezary Cieślukowski, członek zarządu województwa odpowiadający za służbę zdrowia. - Tak naprawdę te najlepiej płatne procedury stanowią jedynie niewielki ułamek całości. A wszyscy nie mogą się przecież zajmować np. kardiologią inwazyjną.

Dlatego wojewódzkie władze, którym podlega m.in. suwalski szpital, już zaczęły analizy dotyczące ewentualnych przekształceń. - Nie nastąpi to szybko - dodaje C. Cieślukowski. - Najpierw musimy doprowadzić do tego, by placówki przestały przynosić tak duże straty. Gdybyśmy już teraz przekształcili je w spółki, niektóre po prostu by splajtowały.

Zdaniem Cieślukowskiego, suwalski szpitala znalazł się na dobrej drodze i być może już w przyszłym roku przestanie przynosić straty. Do tego czasu ujemny wynik finansowy będzie pokrywany z budżetu województwa.

Straty przynosi też szpital w Augustowie. Podlega pod miejscowe starostwo. - Właśnie powołaliśmy zespół, który przeanalizuje możliwość przekształcenia tej jednostki w spółkę - mówi wicestarosta Jarosław Szlaszyński. - Ostateczną decyzję podejmą wszyscy radni.

Nic nie zmieni się natomiast w Sejnach. - Mamy znakomicie działający szpital, więc przekształcenia nie są konieczne - mówi starosta Ryszard Grzybowski.