Coraz więcej samochodów spotyka się w ostępach Puszczy Augustowskiej. Zbieracze wyruszyli na łowy, chociaż nie są przekonani odnośnie efektów.
- Trochę pochodziłem po lesie koło Szwajcarii. Przyniosłem do domu parę kurek. Nie wystarczyło nawet na jajecznicę z grzybami - narzeka suwalski emeryt.
- Przynajmniej dwa razy w tygodniu, bo jestem kierowcą ciężarówki, jeżdżę do Warszawy i z powrotem. Już prawie miesiąc, w okolicach Wyszkowa i Ostrowi Mazowieckiej, stoją przy szosie sprzedawcy grzybów. Ostatnio nie wytrzymałem i wybrałem się do lasu koło Przerośli. Może na jajecznicę wystarczyło, ale musiałem solidnie się nachodzić - mówi pan Zenon.
Było za sucho
Padało w innych regionach Polski, ale na Suwalszczyźnie czerwiec trudno uznać za deszczowy. W lasach ogłoszono nawet najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Tymczasem grzyby lubią wilgoć.
- Nawet się wybrałem z ciekawości w okolice Osinek - mówi Wojciech Kwaśniewski. - Parę lat temu maślaki zbierałem w końcówce maja. Teraz był przełom czerwca i lipca, a w lesie nawet pospolitego "psiaka".
Będzie dobry sezon?
Na suwalskim bazarze w tej chwili można kupić tylko kurki. Są drogie. Za pojemnik, w którym mieści się trochę ponad pół kilograma grzybów, należy zapłacić 12-13 zł. Punkty skupów w sąsiedztwie lasów jeszcze nie rozpoczęły na dobre działalności, chociaż to kwestia paru dni.
- Grzyby spotyka się w lesie tylko sporadycznie - mówi pracownik nadleśnictwa w Pomorzu, gm. Giby. - Chyba jednak wkrótce będzie już wysyp.
Podobnego zdania są sprzedawcy na bazarze.
- Deszczu było sporo, więc jeszcze parę dni cierpliwości - twierdzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?