Zniszczyli też wiele kryształów i ozdobnych kufli. Chcę odzyskać tylko to, co moje - mówi Witold Leszczyński, który razem z żoną po wielu latach wrócił z USA.
Problemy zaczęły się w Ełku
Barbara i Witold Leszczyńscy przez ostatnich 25 lat mieszkali w USA. Kiedy postanowili wrócić do Polski, chcieli zabrać ze sobą to, co mieli najcenniejsze. Zgodnie z prawem każdy, kto spędził za granicą co najmniej rok, ma prawo przywieźć przedmioty, z których korzystał na co dzień bez płacenia cła, czyli tzw. mienie przesiedleńcze.
Problemy Leszczyńskich zaczęły się, gdy kontener z ich rzeczami dotarł do Urzędu Celnego w Ełku.
- Kierowca samochodu, który wiózł kontener w obecności celnika otworzył go. Funkcjonariusz wszedł do środka, zaczął przewracać kartony, otwierać je i poszedł do biura - opowiada Witold Leszczyński. - Wrócił z dwoma innymi celnikami i dalej szperali w rzeczach. Gdy zwróciłem im uwagę żeby nie niszczyli moich rzeczy, kazali mi się nie odzywać.
Celnicy z kontenera zabrali głównie alkohol i buteleczki z zapachami. Resztę rzeczy pozwolili zabrać.
- Byłem w szoku widząc to, co ci celnicy robili. Nawet kierowca ciężarówki powiedział, że pierwszy raz w życiu widział takie zachowanie funkcjonariuszy - dodaje Witold Leszczyński.
Teraz małżeństwo chce odzyskać swoje rzeczy. Za zniszczone mienie żąda też odszkodowania. Swoje straty szacują na 5 tys. dolarów.
- Zadeklarowałem, że zapłacę cło za te alkohole, żeby tylko je odzyskać. To była moja kolekcja zbierana przez 25 lat. Alkohole pochodziły z Kanady, Anglii, Szwecji czy Norwegii - wylicza olecczanin.
Jednak jak dotąd alkoholu nie odzyskał. - W dokumentach, które otrzymałem od celników jest też inna liczba butelek niż była w rzeczywistości. Raz podają liczbę butelek, a innym razem litry. Coś tu jest nie tak - uważa Witold Leszczyński.
Postępowanie trwa, a alkohol zniszczymy
O sprawie małżeństwo Leszczyńskich poinformowało m.in. Izbę Celną w Olsztynie i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Celnicy zdecydowanie odpierają zarzuty mężczyzny.
- Alkoholu nie można przewieźć jako mienia przesiedleńczego - wyjaśnia Anna Hatała-Wanat z IC w Olsztynie. - Gdyby został zgłoszony zanim celnicy otworzyli kontener, państwo Leszczyńscy mogliby zapłacić za niego cło i go odebrać. Ale w takiej sytuacji według prawa doszło do próby jego przemytu, dlatego został zajęty i będzie zniszczony.
Więcej za tydzień w Magazynie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?