To z redakcji "Gazety Lubuskiej" wyszedł pomysł, by w Zielonej Górze pojawiły się symboliczne figurki boga wina. Są rozsiane po całym centrum miasta. W sobotę odsłonięto pod Palmiarnią kolejną rzeźbę - już 11. To Bachusik Palmix. Jedna z gazet doniosła, że władze restauracji odrzuciły pomysł, by Palmix paradował z odkrytym penisem. Przystały jedynie na gołe pośladki. I dlatego figurka ubrana jest w stringi z winorośli.
Powiało aferą. Kolejną spod znaku penisa. Bo przecież w mieście wszyscy pamiętają, jak prezydent Janusz Kubicki kazał odciąć przyrodzenie rzeźbie stojącej przed nowym basenem w Zielonej Górze. A artystce Agnieszce Wolskiej, która rozpaczała nad okaleczeniem jej dzieła, Kubicki wysłał wtedy koszulkę z wizerunkiem męskiego przyrodzenia i napisem "Tylko tego mi brak". Ostatecznie brakujący element męskiego ciała ponownie przytwierdzono. Ale w atmosferze skandalu obyczajowego. Oraz podejrzeń o "penisofobię" władz miasta.
Czy Palmix to kolejny dowód na to, że Zielona Góra jednak nie jest miastem dla penisów?
- Ani nie ja byłem pomysłodawcą figurki, ani nie pozowałem jako model, ani nie prowadziłem uzgodnień jak ma wyglądać rzeźba. W tej sprawie autorytatywnie może się wypowiedzieć jedynie jej twórca - mówi Marian Ziętkiewicz, prezes miejskiej spółki prowadzącej Palmiarnię. - Przyznaję jednak, że były subtelne sugestie, by Palmix był ubrany. Ale nie róbmy z tego afery! Aczkolwiek nie wycofuję się ze słów, że w tym mieście nie chodzi o ekspozycję penisów, a raczej Bachusików.
- Ten przed Palmiarnię od początku miał przykrytego penisa. Stringi to zamiar artystyczny, a nie przymus. Takie były nasze uzgodnienia - wyjaśnia autor rzeźby Artur Wochniak. - Nie wiem, skąd wzięła się "afera penisowa". Dla mnie istotą tych figurek nie jest przyrodzenie, czy jego brak, ale ogólny wygląd. Uważam, że ludzkie nagie ciało ma w sobie ogrom ekspresji. Czasami draperia przeszkadza w wyrażeniu emocji postaci, dlatego rzeczywiście wolałbym robić gołe Bachusiki. Nie jestem jednak człowiekiem, który próbuje szerzyć w przestrzeni publicznej pornografię. Tak już jest, że chłop ma penisa i tyle. Jak jest goły, to go widać.
Amputacja... marketingowa
"Klejnoty" na wierzchu mają na przykład Bachusiki: Klubikus i Nieruchomix. Ale one zostały zamówione nie przez miasto, a prywatnych fundatorów.
- W tych przypadkach naturalność była wręcz wymagana - wspomina rzeźbiarz.
- Mnie penis na widoku absolutnie nie przeszkadza. Dałem rzeźbiarzowi całkowitą dowolnośc artystyczną - wspomina fundator Nieruchomiksa Krzysztof Golke.
Nie ma jednak reguły, że jak miejski Bachusik to zakryty, a prywatny goły. Bo ufundowany przez bank Kreditikus początkowo miał penisa, a teraz nie ma.
- Eksperci od kreowania wizerunku tej instytucji stwierdzili, że ma się kojarzyć z bezpieczeństwem i zaufaniem. Dlatego, z powodów czysto marketingowych, amputowałem przyrodzenie - przyznaje Wochniak. Jego kolejne Bachusiki (już nie na zalecenie miasta) będą gołe.
- To jest kwestia gustu zamawiającego. Jeden wybiera tak, inny siak. Byłbym bardzo zaniepokojony, gdyby wszystkie Bachusiki były w majtkach albo wszystkie były absolutnie rozebrane. Musi być różnorodność - kwituje pomysłodawca figurek Tomasz Czyżniewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?