Ogłuszający ryk "Donald" wydarł się tuż po godz. 21 z gardeł setek sympatyków PO w Białymstoku. Radość działaczy była wielka, choć w Podlaskiem może być przedwczesna, bo pierwsze sondaże pokazują, że w regionie - niewiele, ale jednak - wygrało Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując 34,8 proc. głosów. PO zdobyło 31,6 proc. głosów.
Dzisiaj wieczorem Damian Raczkowski, przewodniczący podlaskiej PO, nie brał jednak tego do głowy. Cieszył się, że jego partia pozostanie u sterów rządów. - To wspaniała chwila. Nie wiem, ilu z was wierzyło w to zwycięstwo, ale dzisiaj stało się ono faktem - entuzjazmował się.
PiS: Poczekajmy na wyniki
Za to bardzo spokojnie, wręcz kameralnie, było w siedzibie PiS. Najwyraźniej wiary w zwycięstwo nie było tam już wcześniej, bo zebrało się zaledwie około 20 osób. Już dzisiaj wiadomo, że z pewnością nie uda im się utrzymać siedmiu mandatów poselskich z poprzedniej kadencji. Ale nie jest źle. W Podlaskiem, gdzie liczba mandatów zmniejszyła się z 15 do 14, oni - jak wynika z naszych szacunków - mogą liczyć na 5-6 mandatów, PO na 4-5. Wczoraj jednak najważniejsze było to, że PiS po czterech latach nie wróci do władzy.
- Widocznie PiS-owi nie udało się dotrzeć do wystarczającej liczby wyborców, by poinformować ich o złych rządach PO i złej sytuacji w kraju - podsumowuje Krzysztof Jurgiel, szef partii w Podlaskiem. - Nadal będziemy jednak z nimi o tym rozmawiać.
Nowa lewica
Największym zaskoczeniem był jednak świetny wynik Ruchu Palikota, także u nas (8,5 proc.) i fatalny SLD (7,7 proc.).
- Spodziewam się, że nasz wynik ostatecznie będzie nawet lepszy, zbliżony do tych ogólnopolskich - mówi Adam Rybakowicz, nr 1 podlaskiej listy Palikota.
- Jestem załamany - Krzysztof Zaręba, szef podlaskiego SLD nie kryje rozczarowania wynikiem swojej partii. - Polacy w dalszym ciągu nie mogą rozszyfrować tej gry PO. A Ruch Palikota? Przecież on nawet porządnego programu wyborczego nie ma. To naprawdę jest niezrozumiałe.
To już kolejny słaby wynik podlaskiego SLD za rządów Zaręby. On jednak zarzeka się, że nie ma zamiaru rezygnować ze swojej funkcji. - Z tonącego okrętu tylko szczury uciekają. Ja będę walczył o SLD - zapowiada.
Spokojnie i bez ekscesów
Głosowanie obyło się bez większych incydentów. - Alarmów o podłożeniu bomb nie mieliśmy, ale na terenie jednej z gmin doszło do zatrzymania osoby, która na podstawie sfałszowanych zaświadczeń do głosowania próbowała oddać głosy w kilku lokalach wyborczych - mówi Marek Rybnik, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Białymstoku. - Prawdopodobnie doszło do tego w dwóch komisjach wyborczych, w chwili zatrzymania miał on przy sobie jednak kilka innych zaświadczeń. Mogę jednak zapewnić, że w żaden sposób nie wpłynęło to na wyniki wyborów. Policja już prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Było też nieźle pod względem frekwencji. Najwyższą do godz. 18 zanotowano w Białymstoku - 47,81 proc. W całym województwie średnia wyniosła 39,64 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?