Ojciec został dyrektorem urzędu, syn polityk będzie go nadzorować

Nie pomogły anonimy do wojewody podlaskiego, ani skargi do monieckiej starosty - wczoraj Józef Zbigniew Falkowski został dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Mońkach. Jako szef PUP-u będzie odpowiadać przed radą powiatu, której przewodniczącym jest jego... syn, Krzysztof, były kandydat na burmistrza Moniek. Nikt z władz nie widzi w tym problemu.

- Bo i takiego nie ma. Odbył się konkurs i ojciec wygrał, ja zaś zostałem wybrany przez wyborców - przekonuje Krzysztof Falkowski. - Może w dużym mieście, w Białymstoku, taka sytuacja kogoś dziwi, ale nie w Mońkach. U nas to normalne.

Pracownicy mi gratulują

- Na każdym etapie postępowania konkursowego prosiłam, by był on przeprowadzony w sposób jasny i transparentny. Pan Falkowski uzyskał aż o 11 punktów więcej niż następny w kolejności kandydat i postanowiłam właśnie jego powołać na funkcję dyrektora PUP - mówi Joanna Kulikowska, starosta moniecki. - Jedyne, o co go będę tylko prosić przy tej okazji, to żeby popracował nad atmosferą w prowadzonym przez siebie urzędzie.

Józef Falkowski nie bardzo jednak wie, nad czym miałby popracować. - Nie mam pojęcia, kto mógłby być niezadowolony z mego wyboru. Do mnie pracownicy przychodzą i gratulują - twierdzi. - Konkurs wygrałem, bo się do niego bardzo dobrze przygotowałem, może tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Zaczynam podejrzewać, że to komuś spoza PUP moja kandydatura przeszkadzała.

Przez cztery lata jako p.o.

Przed wczorajszym wyborem Józef Falkowski przez ponad cztery lat pełnił obowiązki dyrektora PUP. Dlaczego przez tyle lat nie zorganizowano konkursu na tą funkcję? Oficjalnie nikt nie chce wypowiadać się na ten temat.

Natomiast autor (autorzy?) listu, który przyszedł do redakcji, tak to widzą: "Pan Falkowski przed objęciem funkcji p.o. dyrektora nigdy wcześniej nie pracował w instytucjach rynku pracy i nie spełniał warunków do pełnienia tej funkcji. Taka sytuacja mogła mieć miejsce, ponieważ jego syn Krzysztof Falkowski pełnił funkcję członka zarządu i był kolegą poprzedniego starosty." Po czterech latach na stanowisku "p.o." ustały zaś konkursowe przeszkody do ubiegania się o stanowisko dyrektora PUP.

Nie ma wątpliwości: To jest naganne

Józef Falkowski jako dyrektor PUP ma w starostwie bardzo dobrą opinię. Także przeprowadzona w I połowie br. roku kontrola w monieckim PUP nie wykazała nieprawidłowości. Teraz też nikt nie widzi problemu, choć fakt, że - zgodnie z prawem - rada powiatu ma sprawować kontrolę nad PUP, w Mońkach oznacza nadzór syna nad ojcem.

- Rada liczy przecież 18 osób, nie tylko ja w niej jestem - uspokaja Krzysztof Falkowski. - Poza tym zarząd ma tu więcej kompetencji. Innego zdania są podlascy posłowie. Zapytaliśmy ich o komentarz, ponieważ Falkowski, ubiegając się o stanowisko burmistrza, miał poparcie PO.

- Nawet jeśli nie doszło tu do naruszenia prawa, to z pewnością są wątpliwości kompetencyjno-moralne - twierdzi poseł PiS Jarosław Zieliński. Wyjątkowo zgadza się z nim Robert Tyszkiewicz z PO: - To jest naganne. Takich sytuacji, związanych z nepotyzmem, powiązaniami rodzinnymi na szczeblu władzy należy unikać - przekonuje. - Wszystkim nam powinno zależeć na zachowaniu przejrzystości instytucji zaufania publicznego.