Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł pacjent. Czterech lekarzy oskarżonych o karygodne błędy

Michał Modzelewski [email protected]
To życie można było uratować.

Prokuratura olsztyńska sporządziła akt oskarżenia czterech łomżyńskich lekarzy o nieumyślne narażenie na utratę życia i zdrowia pacjenta. Staną przed Sądem Rejonowym w Łomży 22 grudnia. Zdaniem prokuratora, popełnili błędy w sztuce medycznej. Leczony przez nich 56-letni mężczyzna zmarł po niespełna czterech dniach pobytu w szpitalu.

Z oddziału na oddział
Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed trzech lat. Andrzej G., zawodowy kierowca, trafił do łomżyńskiego szpitala z końcem marca 2008 r. Często wymiotował i miał silny ból brzucha, na który uskarżał się od kilku dni. Badający go na oddziale ratunkowym Bogusław O. rozpoznał niedrożność przewodu pokarmowego i skierował na chirurgię. Tam przejęła go Teresa K. Podała pacjentowi leki. Stan chorego następnego dnia chwilowo się poprawił. Jednak po kilku godzinach było znów źle.

O złym samopoczuciu mówił konkubinie. Odwiedzający go kolega zauważył, że Andrzej G. ma problemy z mową.

Trzeciego dnia pobytu chorego pielęgniarki notowały, że jest już bardzo osłabiony. Zaklasyfikowano go jako tzw. stan ciężki. W nocy sytuacja się pogorszyła, Andrzejowi G. podano tlen i nad ranem czwartego dnia oddano go na intensywną opiekę kardiologiczną. Po ponad dwóch godzinach, nieprzytomny trafia na intensywną terapię. Mimo reanimacji, jego serce się zatrzymuje.

Przyczyną zgonu okazała się ostra niewydolność oddechu i krążenia, którą wywołała niewydolność nerek połączona z ropnym zapaleniem płuc. Co prawda obie ostatnie przyczyny były pochodną niedrożności układu pokarmowego (chory miał przepuklinę), ale mogłyby być leczone, gdyby wykryto je na czas.

Zaniechali badań
I na tym właśnie opierają się prokuratorskie zarzuty. Niewydolność nerek (w wyniku odwodnienia) by wykryto w porę, gdyby prowadzono badanie dobowej ilości moczu. Z kolei zapalenie płuc wykazałby rentgen klatki piersiowej. Ale zaniechano takiego badania.

Powołani przez olsztyńską prokuraturę biegli, lekarze z Warszawy, nie mogli jednoznacznie stwierdzić, czy gdyby wcześniej rozpoznano objawy innych schorzeń, to udałoby się uratować pacjenta. Ale orzekli, że medycy z Łomży nie zlecili przeprowadzenia wykonania badań istotnych dla przebiegu choroby. Dlatego śledczy zrezygnowali z najcięższego w tej sytuacji zarzutu, czyli zagrożonego karą do pięciu lat więzienia nieumyślnego spowodowania śmierci. Za nieumyślne narażenie na utratę życia i zdrowia oskarżonym medykom grozi co najwyżej rok pozbawienia wolności lub jedynie grzywna.

Żaden z czterech łomżyńskich medyków do winy się jednak nie przyznaje. Swoje decyzje tłumaczą, że do dodatkowych badań nie było podstaw.

Sprawę bada też Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy w Białymstoku, ale swoje postępowanie zawiesił do czasu zakończenia sprawy karnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna