Czujemy się oszukani - mówi Mirosław Maciorowski, sołtys Siedlisk. Jak przypominają mieszkańcy, władze Ełku obiecały im, że do końca 2012 roku nie będą płacić za wywóz odpadów. Miała to być rekompensata za uciążliwości związane ze składowiskiem i punktem przeładunkowym w ich wsi. Ale teraz okazało się, że od początku tego roku umowa przestała obowiązywać.
Przygotowania do budowy nowoczesnego zakładu unieszkodliwiania odpadów w Siedliskach koło Ełku rozpoczęły się już kilka lat temu. Pod koniec lutego 2010 przetarg na jego budowę wygrało konsorcjum firm Pribo-EPB i Sutco-Polska. Zgodnie z zapisami przetargu prace budowlane miały potrwać maksymalnie 910 dni, czyli 2,5 roku.
- Prezydent obiecał nam, że do końca 2012 roku nie będziemy płacić za wywóz odpadów. A teraz miasto się z tego wycofuje - mówi Irena Sędkowska.
Przedstawiciele miasta twierdzą, że takiej umowy nie było.
- Odpady miały być bezpłatnie odbierane do końca budowy zakładu - twierdzi Kamil Buksa, zastępca prezydenta Ełku.
Jak dodał, od dziś w Siedliskach przestaje funkcjonować punkt przeładunkowy. Wszystkie śmieci będą trafiały bezpośrednio do zakładu, gdzie prowadzony jest próbny rozruch. Jego budowa ma zakończyć się w kwietniu.
Mieszkańcy czują się oszukani i grożą blokadą drogi prowadzącej do wysypiska. Władze miasta twierdzą natomiast, że nie mają podstaw prawnych, aby płacić za ich śmieci. Zakład buduje bowiem 12 gmin, a nie tylko miasto Ełk.
Roczny koszt wywozu śmieci z Siedlisk to około 43 tys. zł. We wtorek o godz. 18 w świetlicy w Siedliskach odbędzie się zebranie mieszkańców, na którym może zapaść decyzja o blokadzie drogi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
