Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kręcili u nas program "Surowi rodzice"

Paweł Tomkiewicz [email protected]
Dawid po drugiej ucieczce z domu Marczaków długo nie chciał pracować. Dopiero pod koniec pobytu wreszcie się przełamał i zaczął współpracować.
Dawid po drugiej ucieczce z domu Marczaków długo nie chciał pracować. Dopiero pod koniec pobytu wreszcie się przełamał i zaczął współpracować.
16-letni Kamila i Dawid trafili do Państwa Marczaków. Już pierwszego dnia były spięcia.

Zasady domu

Zasady domu

- Podstawową zasadą naszego domu jest szacunek dla starszych i do siebie nawzajem. Nie podnosimy głosu ani się nie awanturujemy.

- Wstajemy z łózka o godz. 6.30. Dyżurny wstaje o 6, a o 6.15 jedzie do sklepu i robi zakupy. Należy bezwzględnie przestrzegać ustalonych godzin.

- Nie wolno opuszczać terenu posiadłości i samowolnie oddalać się z miejsca pracy. Powierzone zadania wykonujemy solidnie. Rodzice każdorazowo sprawdzają wyniki pracy.

- Nie używamy wulgaryzmów i i nie kłamiemy.

- W domu jak i na terenie posiadłości obowiązuje całkowity zakaz palenia papierosów, picia alkoholu i korzystania z jakichkolwiek używek.

- Zostawiamy po sobie porządek - obowiązkiem dzieci jest sprzątanie po sobie.

- Podczas pobytu nie korzystamy z internetu oraz oddajemy telefony komórkowe (jest możliwe korzystanie z telefonów po solidnym wykonaniu wszystkich prac i w obecności rodziców).

- W naszym domu żyjemy ekologicznie (należy sortować śmieci itp.).

Sam reżyser przyznał, że Dawid będzie chyba najtrudniejszym chłopakiem w programie - mówi Lech Marczak. Marczakowie wcielili się w role surowych rodziców w programie TVN-u. Na kilka dni pod ich opiekę trafiło dwoje niesfornych 16-latków - Kamila i Dawid.

Anna i Lech Marczak mieszkają w Giżach w powiecie oleckim. Mają czwórkę dzieci. Dwójka jest już poza domem. W Giżach mieszkają jeszcze 13-letni Mikołaj i 17-letni Mateusz.

- W naszym domu obowiązują pewne zasady. Telefonu komórkowego czy komputera używamy, ale z rozsądkiem - opowiada Lech Marczak. - Są nagrody i kary.
Kilka tygodni temu do rodziny Marczaków zadzwonił telefon z TVN-u.

- Zapytali, czy nie chcielibyśmy wziąć udziału w programie "Surowi rodzice". Po rozmowach i przemyśleniu propozycji zgodziliśmy się - dodaje Lech Marczak.

Pod koniec marca do Majątku Giże Marczak przyjechała ekipa TVN-u. Pod opiekę surowych rodziców spod Olecka trafiło dwoje nastolatków - Dawid z Poznania i Kamila z Kętrzyna. Przez kilka dni wspólnie mieszkali i musieli podporządkować się zasadom panującym w nowym domu. Ale problemy pojawiły się już pierwszego dnia.

- Jedną z naszych zasad jest zakaz palenia papierosów. Kamila i Dawid podpisali się pod nimi. Ale okazało się, że palą. W dodatku nas okłamali - opowiada Lech Marczak. - Później nawet uciekli z domu i wybrali się do sklepu, żeby zapalić.

Podczas pobytu w domu Marczaków do obowiązków Dawida należało m.in. grabienie trawnika, wykopanie dołów pod nowe drzewka czy korowanie grubych dębowych gałęzi. Kamila przede wszystkim pomagała pani Annie w domowych obowiązkach.

- Na początku oboje byli niechętni do pracy. Kamila przełamała się już drugiego dnia pobytu u nas. Dawid buntował się dłużej. Wymagało to od nas więcej pracy i cierpliwości. Ale piątego dnia wreszcie się przełamał i przeprosił mnie za wszystko. To było bardzo ważne - przyznaje Lech Marczak.

Odcinek "Surowych rodziców" z Majątku Giże Marczak zostanie wyemitowany pod koniec maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna