Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciele sklepu z dopalaczami skazani. Ale za różne przestępstwa

(ika)
Białostoczanin, który prowadził sklep z dopalaczami "Zielarze z Biskupina" został skazany za złamanie zakazu handlu.

Bernard T. usłyszał wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Jego wspólnik - Sebastian J. od tego zarzutu został uniewinniony. Ale za to sąd ukarał go za posiadanie nielegalnych substancji. Mężczyzna usłyszał wyrok czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sąd orzekł też przepadek skonfiskowanych dopalaczy.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Wczorajszy wyrok jest nieprawomocny.

Sprawa sięga jeszcze października 2010 r. Po kontroli w lokalu przy ul. Warszawskiej w Białymstoku, Sanepid zakazał w nim handlu dopalaczami. Jednak - zdaniem śledczych - Bernard T. nadal prowadził sprzedaż, tyle że przez internet.

Jego wspólnikowi upiekło się. W decyzji administracyjnej Głównej Inspekcji Sanitarnej były bowiem błędy formalne: Sebastian J. nie figurował w niej jako adresat. Dlatego mężczyzna nie może odpowiadać karnie za złamanie zakazu handlu dopalaczami, choć wiadomo, że był osobą wpływową w sklepie: miał dostęp do konta, kontaktował się z klientami.

Dla Bernarda T. nie było jednak żadnego wytłumaczenia.

- Fakt kontroli, okazania decyzji, zamknięcia sklepu świadczą, że oskarżony musiał zdawać sobie sprawę z konsekwencji swojego zachowania - mówiła sędzia Magdalena Beziuk-Gawęcka.

Podczas przeszukań dwóch mieszkań: 23-letniego Bernarda T. i 41-letniego Sebastiana J., funkcjonariusze znaleźli nielegalne substancje psychotropowe. U młodszego ilość używek była na tyle mała (0,3 grama), że sąd warunkowo umorzył w tym zakresie postępowanie na okres 1 roku.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Bernard T. bronił się, że sprzedawał jedynie mieszanki ziołowe.

- Wcześniej nie byłem świadomy, że wprowadzam do sprzedaży substancje psychoaktywne - przekonywał sąd na ostatniej rozprawie. - Substancje znalezione u mnie w mieszkaniu, kupiłem legalnie.

Sebastian J. winą obarczał swego wspólnika. Tłumaczył, że ujawnione u niego dopalacze należą do T.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna