Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyniki sprawdzianu na koniec podstawówki są zatrważające

Julia Szypulska [email protected]
Tak złych wyników nie było od lat. Sprawdź w jakim mieście uczniom poszło najgorzej.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Tak złych wyników egzaminu szóstoklasistów, kończących naukę w szkole podstawowej, nie było od lat. Co gorsza, pogłębia się dystans między uczniami szkół miejskich i wiejskich. Wyniki tych drugich były bardzo słabe.

Egzamin szóstoklasistów przeprowadzono na początku kwietnia. W woj. podlaskim pisało go ponad 11 tys. uczniów. Test trwał 60 minut i zawierał zadania z języka polskiego, matematyki i przyrody. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łomży wczoraj opublikowała jego wyniki. Nie napawają one optymizmem. Uczniowie mogli uzyskać maksymalnie 40 punktów, tymczasem średnia w naszym województwie wyniosła 23,1 pkt. Dla porównania: ubiegłoroczna to 24,7 pkt.

Trudniejszy test, słabsi uczniowie
- Porównywanie wyników z kolejnych lat jest działaniem pochopnym - ostrzega Agnieszka Muzyk, rzeczniczka Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży. - Po pierwsze: należy pamiętać, że co roku mamy do czynienia z inną populacją uczniów. Po drugie: tegoroczny zestaw zadań był nieco trudniejszy od poprzedniego.

Ten ostatni argument podnoszą także dyrektorzy szkół.
- Test nie był dla uczniów średnio zdolnych, a raczej dla bardzo zdolnych. Jedno z zadań matematycznych było nawet na poziomie konkursowym - uważa Alicja Halicka-Pochodowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Mońkach. - Z kolei tekst, który miał sprawdzić umiejętność czytania ze zrozumieniem, był bardzo długi, na całą stronę, i zawierał wiele trudnych wyrazów. Był to problem dla wielu uczniów, zwłaszcza dla tych z orzeczoną dysleksją.

Uczniowie z SP 1 w Mońkach uzyskali średni wynik 23,2 pkt. Egzamin wypadł słabiej niż w ubiegłym roku, ale i tak najlepiej spośród wszystkich szkół w powiecie monieckim.
Dyrektorzy wskazują też, że uczniowie mieli za mało czasu.

- Wychodząc z egzaminu, mówili, że praca pisemna z polskiego zabrała im więcej czasu niż powinna i nie zdążyli rozwiązać wszystkich zadań z matematyki - mówi Adam Kowalczuk, dyrektor SP nr 3 w Sokółce. - Biorąc pod uwagę osiągnięcia tego rocznika w poprzednich latach, spodziewaliśmy się, że wynik egzaminu może być nieco słabszy. Jest jednak gorzej niż myśleliśmy.

Zrozumienie tekstu to problem
Sprawdzian szóstoklasistów miał pokazać, w jakim stopniu uczniowie opanowali umiejętność czytania, pisania, rozumowania, korzystania z informacji i wykorzystywania wiedzy w praktyce. Tutaj niespodzianek nie było. Uczniowie wciąż mają najwięcej problemów z rozumowaniem i wykorzystywaniem wiedzy w praktyce. Zdarza się, że nie potrafią czytać ze zrozumieniem.
- Niestety, żyjemy w czasach kultury obrazkowej, kiedy młodzi ludzie nie lubią czytać - zauważa Jan Falkowski, dyrektor Zespołu Szkół w Wyszkach w powiecie bielskim. - Sens dosłowny jeszcze zrozumieją, ale wyczytać coś między wierszami - już niekoniecznie.

Potwierdza to analiza OKE. Wynika z niej, że najtrudniejsze były zadania, w których trzeba było odczytać intencję autora na podstawie użytych środków stylistycznych i wskazać znaczenie wyrazu na podstawie kontekstu, w jakim został użyty.

Na wsi bardzo słabo
Najlepszymi wynikami mogą się pochwalić szkoły z największych miast, choć i tak rezultaty są słabsze niż w ub.r. Średnia punktów uzyskanych w Białymstoku w 2012 r. wynosi 25,3, a w ub.r. było to 27,7.
Jednak szczególnie niepokoją bardzo słabe - w porównaniu ze szkołami w największych miastach - wyniki uczniów placówek na wsiach i w małych miastach. Wprawdzie taka tendencja utrzymuje się od lat, ale w tym roku jest wyjątkowo źle. Są szkoły, których uczniowie uzyskali średnią mniejszą niż połowa punktów możliwych do zdobycia. Tak jest np. w SP w Krynkach (18,6 pkt), SP w Suchowoli (19,4 pkt), czy SP w Knyszynie (19,5 pkt).

- Myślę, że chodzi o dostęp do ogólnej kultury i wiedzy, który w mniejszych ośrodkach jest wciąż utrudniony - uważa Alicja Halicka-Pochodowicz. - Uczniom z dużych miast łatwiej wybrać się do muzeum czy teatru, łatwiej też tam zorganizować lekcję w terenie. Niektóre różnice zatarły się dzięki powszechnemu dostępowi do internetu, ale przecież nie wszystkie informacje znajdzie się w sieci.
Są też inne przyczyny takiej dysproporcji w wynikach egzaminu.

- Uczniowie mają różne aspiracje i zdolności - mówi Jan Falkowski, w którego szkole średni wynik wyniósł 20,3 pkt. - Mamy takie dzieci, którym w ogóle nie chce się uczyć, od klasy czwartej...
Niektórzy wskazują, że powodem słabych wyników może być też brak motywacji.

- Uczniowie nas często pytają: "A co będzie, jak nie zdam?". Nic nie będzie i to jest właśnie problem - mówi Antoni Dziemiańczuk, nauczyciel w SP w Kruszewie. - Sprawdzianu nie można nie zdać. Żeby skończyć szkołę, wystarczy do niego przystąpić. Wynik ma znaczenie wyłącznie informacyjne i nie wpływa na rekrutację do gimnazjum. W związku z tym niektórzy uczniowie uważają, że nie warto się do sprawdzianu przykładać.

Dziemiańczuk jest rozczarowany wynikiem swoich uczniów. Uzyskali oni średnio 18,9 punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna