Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok gejowską stolicą Polski. Tutaj najłatwiej znaleźć kochanka

Karol Wasilewski [email protected]
– Kiedyś spacerowaliśmy z moim chłopakiem za rękę przez białostocki park, a na ławce siedziało dwóch młodych chłopaków – wspomina Bartek. – Pamiętam, że jeden do drugiego głośno powiedział: "idą pedały”. Ale to się zmieni. Zmienia się mentalność i ludzie stają się coraz bardziej tolerancyjni.
– Kiedyś spacerowaliśmy z moim chłopakiem za rękę przez białostocki park, a na ławce siedziało dwóch młodych chłopaków – wspomina Bartek. – Pamiętam, że jeden do drugiego głośno powiedział: "idą pedały”. Ale to się zmieni. Zmienia się mentalność i ludzie stają się coraz bardziej tolerancyjni. flickr.com
"W naszym środowisku panuje w kraju opinia, że w stolicy województwa podlaskiego najłatwiej jest znaleźć sobie partnera."

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Czytaj również: Urzędnikowi premia się należy. Bez względu na efekty pracy

Czy ciężko jest być homoseksualistą w Białymstoku? Czy można mieć z tego powodu nieprzyjemności? W jaki sposób zdobywa się kochanków? Gdzie najlepiej wyjść na randkę? Kim są i czym się zajmują na co dzień białostoccy geje?

Klasa inna niż wszystkie
Marcin ma 22 lata i - jak sam mówi o sobie - chwilowo jest bezrobotny. Trzy lata temu skończył technikum gastronomiczne przy ul. Knyszyńskiej w Białymstoku.

- Prawie cała moja klasa ze szkoły średniej była "wykręcona", bo wielu z nas otwarcie przyznawało się do tego, że ma ciągoty gejowskie, lesbijskie, biseksualne czy nimfomańskie - wspomina Marcin. - Samych homoseksualistów na 25-osobową klasę było pięciu plus jeden "bi". Może dlatego mogę teraz w miarę otwarcie mówić o naszym środowisku, o tych sprawach. Nigdy nie zaznałem złego traktowania w szkole. To były wspaniałe czasy, przez cały dzień mogliśmy nieskrycie rozmawiać o wszystkim. Do dzisiaj mam z tymi ludźmi kontakt.

Skłonności homoseksualne odkrył w sobie przed 13 rokiem życia.
- To nie jest tak, że nagle przestały mi się podobać kobiety. One mi się nie podobały nigdy. Wcześniej jednak nie odkryłem seksualności w sobie. Gdy przychodzi na to czas, a jest to zazwyczaj w gimnazjum, chłopcy uganiają się za dziewczynami. Mi podobali się faceci. Pierwszy raz przespałem się z kolegą, kiedy miałem 16 lat. Podobało mi się. Byłem podniecony i podekscytowany. To było to!
Marcin nie ukrywa jednak, że miał także dziewczynę. Był z nią nawet w związku przez jakiś czas. Uprawiali seks.

- Byłem z nią chyba tylko dlatego, żeby się nie wyróżniać z tłumu - wyjaśnia. - Nie kochałem jej, nic do niej nie czułem. Z erekcją nie było problemu. Wystarczyło, że myślałem wtedy o innym facecie. Dzisiaj już bym tego nie zrobił. Krzywdziłem i oszukiwałem i Martę, i siebie.
Nigdy nie miał problemu ze swoją innością. Zaakceptował ją od razu. Uważa, że tak musiało być i nic na to się nie poradzi. Denerwuje go jednak przesadne eksponowanie "odmienności" przez innych gejów.
- Nie lubię ciot i się nimi brzydzę. To przez przesadnie zniewieściałych facetów, przez idiotyczne marsze równości, "hetero" mają o nas takie stereotypy, jakie mają - tłumaczy. - Ja jestem stuprocentowym facetem i tylko z takimi się spotykam.
A spotykać się lubi często i z różnymi partnerami.

- Miałem w swoim życiu w łóżku około 60 facetów - przyznaje. - Nie chcę mieć nikogo na stałe. Lubię dobrą zabawę, alkohol, marihuanę i przystojnych kolesi. Nie będę ukrywał, kilka razy spotkałem się z męskimi prostytutkami. W Białymstoku jest ich dużo, przez co ceny są stosunkowo niskie, od 30 zł do 100 zł w zależności od tego, jaki będzie numerek.

Patrz, idą pedały
Bartek ma 35 lat, pracuje w służbie zdrowia.
- Jak chcesz spotkać geja w Białymstoku, to pójdź do klubu "Metro" - doradza mi. - Popularny na randki jest też park na Zwierzyńcu. Kiedyś, za moich młodszych lat, chodziło się do Odeonu. Ale to były inne czasy. Żeby spotkać się z gejem trzeba było kupować gazety, szukać ogłoszeń. Dzisiaj jest Internet, czaty. Wszystko masz na wyciągnięcie ręki.

Bartosz, w przeciwieństwie do Marcina, jest stały w uczuciach. Od 14 lat ma jednego partnera i - jak mówi - tylko jego kocha. Twierdzi jednak, podobnie jak Marcin, że Białystok jest tolerancyjnym miastem i nigdy nie miał tutaj problemów ze swoją odmiennością.

- Przez całe moje życie tylko raz miałem dziwną sytuację. Spacerowaliśmy wtedy z Kamilem (chłopak Bartka - przyp. red.) przez park, a na ławce siedziało dwóch młodych chłopaków - wspomina. - Jeden do drugiego powiedział, że "idą pedały". Kamil nie wahając się ani chwili podszedł do niego i sprzedał mu liścia. Pewnie, że są w Białymstoku ludzie o skrajnych poglądach, ale są też ludzie, którzy nadal nie wierzą w teorię ewolucji. Trzeba po prostu umiejętnie dobierać sobie znajomych.

Jednak publicznie ujawniać się ze swoimi preferencjami Bartek nie chce. Rodzina nie wie bowiem o jego homoseksualizmie. Matka myśli, że jest starym kawalerem, bo jeszcze nie trafił na tę właściwą. Nie chce także walczyć o większe prawa i przywileje dla gejów.

- Dobrze jest jak jest - mówi. - A czy chciałbym z moim chłopakiem wziąć ślub? Ślub zawiera się przed Bogiem i Kościołem, a skoro oni nas nie akceptują, to po co ten ślub? Zresztą sami księża to hipokryci. Sam znam trzech z naszego regionu, którzy są gejami. Skąd wiem, że to duchowni? Jednego poznałem ze swoją przyjaciółką, a ona powiedziała, że chodzi do parafii, gdzie ten człowiek odprawia msze!

Żeby nikt się nie domyślił

Krzysiek, 19-letni student Uniwersytetu w Białymstoku, przyznaje, że jeszcze nigdy nie uprawiał seksu z mężczyzną. Ale już wie, że podobają mu się tylko faceci i jest gotowy "to" zrobić z kimś swojej płci. Ale niezbyt starym, najlepiej z 20-latkiem. Już szuka odpowiedniego kandydata.

Uczył się w XI LO przy ul. Grottgera w Białymstoku. Teraz studiuje. Później zamierza wyjechać za granicę. Tłumaczy, że tam na zmywaku więcej zarobi, niż tutaj jako kierownik.
- Wolałbym być hetero - przyznaje. - Nie musiałbym wówczas wchodzić na idiotyczne czaty dla homoseksualistów. Bo jak inaczej kogoś mam znaleźć? Wy macie łatwiej. Idziecie na dyskotekę czy do baru i zawsze coś się trafi. A ja?

Nie wstydzi się swojej orientacji, ale też nie chce, by ktokolwiek o niej wiedział.
- To moja prywatna sprawa. Nikt nie ma prawa się dowiedzieć o moich skłonnościach. Zwłaszcza moja rodzina. Są bardzo tradycyjni, chodzą co niedzielę do cerkwi - wyjaśnia. - Zabiliby mnie, a później siebie, gdyby się dowiedzieli.

Krzysiek robi wszystko, żeby nie wyglądać na homoseksualistę. Włosy ścina króciutko, nosi dresową bluzę z kapturem, białe adidasy, jest dobrze zbudowany.
- To prawda, prędzej mógłbym jeździć na ustawki, niż na parady równości - śmieje się.
Sam, niepytany, dodaje, że jego zdaniem homoseksualiści nie powinni mieć dzieci.
- Po co marnować komuś życie? Tylko dlatego, że ma się taki kaprys? Powinno się zastanowić nad konsekwencjami. Tym bardziej, że Białystok jest miastem konserwatywnym - tłumaczy. - Rzadko się zdarza, że ktoś otwarcie deklaruje, że jest gejem czy lesbijką.

Co ich łączy, oprócz orientacji seksualnej? Otóż wszyscy zgodnie twierdzą, że Białystok jest - wbrew powszechnej opinii - "zagłębiem gejowskim".
- Chyba w żadnym mieście w Polsce nie ma tylu homoseksualistów przypadających na jednego mieszkańca co u nas - śmieją się. - I w naszym środowisku panuje w kraju opinia, że w stolicy województwa podlaskiego najłatwiej jest znaleźć sobie partnera.

Imiona niektórych bohaterów, na ich prośbę, zmieniliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna