Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco
Choć firma oszczędza na czym tylko może, stać ją na zatrudnienie wiceprezesa. Został nim czołowy działacz suwalskich struktur Platformy Obywatelskiej. - To stanowisko w naszej sytuacji finansowej jest zupełnie niepotrzebne - ocenia Jarosław Żaborowski, przewodniczący Samorządnego Niezależnego Związku Pracowników PKS.
Rządzony przez PO Urząd Marszałkowski uważa jednak, że postąpił słusznie.
Po prostu fachowiec
Od poniedziałku wiceprezesem PKS w Suwałkach będzie Krzysztof Tumialis. To miejscowym radny PO, członek Regionalnej Komisji Rewizyjnej tej partii. Do tej pory pracował w prywatnej firmie działającej w branży paliwowej.
Zdaniem Jana Kwasowskiego, rzecznika prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, któremu PKS podlega, z CV Tumialisa wynika, że jest fachowcem w tych dziedzinach, za które będzie odpowiedzialny na nowym stanowisku i że posiada niezbędne doświadczenie. - Nie mam żadnej wiedzy na temat jego przynależności partyjnej - zapewnia Kwasowski. Ale dodaje też, że ewentualna przynależności nie powinna przekreślać szans na pracę zawodową.
- To osoba z dobrym wykształceniem i odpowiednim doświadczeniem - twierdzi z kolei Leszek Cieślik, prezes PKS, a zarazem wiceprzewodniczący PO w woj. podlaskim. - To za nim przemawia, a nie legitymacja partyjna.
Sam zainteresowany mówi zaś, że swojej nominacji jako politycznej nie traktuje. - Podejmuję się trudnego wyzwania, bo sytuacja spółki nie jest różowa - dodaje.
Diety zmniejszyli
Decyzję o obsadzeniu stanowiska zastępcy J. Żaborowski uważa za całkowicie chybioną. - Przez wiele miesięcy prezes Cieślik pracował sam i przedsiębiorstwo dobrze sobie radziło - mówi. - To, że kiedyś też było u nas dwóch prezesów, nie jest żadnym argumentem.
Żaborowski dwukrotnie występował w tej sprawie w imieniu załogi do marszałka województwa Jarosława Dworzańskiego. Ale nie zostało to wzięte pod uwagę.
- Z tytułu zatrudnienia wiceprezesa firma wyda rocznie około 120 tys. zł - mówi. - A spółka jest przecież w trudnej sytuacji finansowej. Za ubiegłym rok mieliśmy 500 tysięcy złotych strat.
Związkowiec przypomina, że z roku na rok firma zatrudnia coraz mniej ludzi. - Tylko prezesów nie ubywa - zauważa.
W suwalskim PKS wdrażany jest program oszczędnościowy. M.in. zmniejszono pracownikom diety za dyżury. Obecna sytuacja finansowa, jak zapewnia prezes, jest już jednak lepsza niż w ubiegłym roku.
Pójdzie na urlop i co?
L. Cieślik twierdzi, że zastępca jest mu potrzebny. Firmę czekają nowe zadania, a poza tym, gdyby prezes się rozchorował czy chciał wybrać się na urlop, nie byłoby go komu zastąpić. Jan Kwasowski dodaje do tego informację, iż statuty dwóch największych spółek PKS - w Białymstoku i Suwałkach przewidują dwuosobowe zarządy.
Natomiast obciążenie z tytułu wypłaty wynagrodzenia dla wiceprezesa specjalnie duże nie będzie. - Po przejęciu spółce przez województwo zarobki prezesa zostały zmniejszone z ponad 17 tys. zł do 13,5 tys. zł, a zastępcy - z 14 tys. zł na 10 tys. - mówi.
A czemu w tym przypadku nie zdecydowano się na ogłoszenie konkursu? Ponieważ nie ma takich wymagań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?