Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krewny minister Barbary Kudryckiej został dyrektorem

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Maciej Kudrycki przez kilka lat był rezerwowym bramkarzem Jagiellonii Białystok
Maciej Kudrycki przez kilka lat był rezerwowym bramkarzem Jagiellonii Białystok
Były rezerwowy bramkarz Jagiellonii Białystok rządzi teraz placówką oświatową.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Czy były piłkarz może być dobrym dyrektorem basenu? Przekonani o tym są pracownicy białostockiego magistratu, którzy niedawno na stanowisko szefa Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego (MOS) wybrali Macieja Kudryckiego, byłego bramkarza m.in. Jagiellonii Białystok. A jednocześnie - krewnego minister Barbary Kudryckiej i kolegę radnego z PO, który był w komisji konkursowej.

Niechciany dyrektor
Personalne zamieszanie w popularnym "Mleczaku" zaczęły się w drugiej połowie 2011 r., kiedy na emeryturę odchodziła ówczesna dyrektorka Halina Stepańczuk.

Jak twierdzi Jarosław Lewkowicz, były trener i nauczyciel MOS, jej miejsce miała zająć osoba wskazana przez ówczesnego wiceprezydenta Białegostoku, a obecnego senatora Platformy Obywatelskiej - Tadeusza Arłukowicza. Na dyrektorkę miały być wywierane naciski, by jego protegowany został zatrudniony w MOS, a następnie - jeszcze przed zakończeniem jej kadencji - zajął fotel dyrektora. Nieoficjalnie potwierdzają to inni pracownicy. Arłukowicz zdecydowanie zaprzecza.

- To są oszczerstwa. Nigdy nie proponowałem nikogo na takie stanowisko - mówi były wiceprezydent Białegostoku. - Sprawę tę dobrze pamiętam. Jeszcze jak zaczynałem pracę, przyszedł do mnie pan Lewkowicz i sam starał się o posadę dyrektora. Poradziłem mu, by przystąpił do konkursu, bo tylko w ten sposób można objąć to stanowisko. Później zaczął się mścić. Jeśli jego oszczerstwa się nie skończą, to wyciągnę konsekwencje prawne.

Jakoby wskazana osoba stanowiska dyrektora zresztą nie objęła. Pracownicy MOS-u zażądali bowiem zorganizowania konkursu na stanowisko dyrektora. Zgłosiło się do udziału w nim pięciu kandydatów, w tym troje pracowników ośrodka (m.in. Lewkowicz). Wszystkie kandydatury zostały jednak odrzucone z powodu braków formalnych. Pełniącym obowiązki dyrektora został zaś jeden z najstarszych stażem pracowników - Jan Drowanowski.

Kolega z boiska w komisji
W maju br. konkurs ogłoszono ponownie.

- Tym razem do drugiego etapu komisja dopuściła pięciu kandydatów: czterech pracowników MOS i byłego bramkarza Macieja Kudryckiego - mówi Lewkowicz.

Konkurs wygrał Kudrycki. Na wniosek komisji konkursowej prezydent miasta Tadeusz Truskolaski mianował nowego dyrektora.

- Zatwierdziłem tylko wybór komisji. To jej członkowie odpowiadają za przebieg konkursu - mówi prezydent. - W takich komisjach zasiada co najmniej pięć osób, które w tajnym głosowaniu wskazują najlepszego kandydata. Trudno uwierzyć, by wszystkie one uległy naciskom.

- W komisji konkursowej zasiadał m.in. Wojciech Janowicz, szef wydziału edukacji urzędu miasta, jego zastępczyni oraz... Jacek Chańko, wieloletni kolega z boiska Kudryckiego (obecnie białostocki radny miejski z PO - przyp. red.) - komentuje Lewkowicz. - Moim zdaniem, wynik konkursu był przesądzony od początku.

Do partii nie należy, ale...
Do Wojciecha Janowicza nie udało się nam wczoraj dodzwonić. Ale Maciej Kudrycki tak komentuje sprawę:

- Za moją kandydaturą głosowało aż 6 z 8 członków komisji. Przecież to niemożliwe, bym ich wszystkich do tego namówił. Nie należę do żadnej partii, więc trudno też mówić o poparciu politycznym - zapewnia.

Nie da się jednak ukryć, że jest krewnym minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej (PO).

- Przebieg konkursu jest udokumentowany, można sprawdzić, jakie pytania otrzymałem i jakich udzieliłem odpowiedzi. Złożyłem też wszystkie niezbędne dokumenty, które potwierdzają moje kwalifikacje - mówi dyrektor. - Czy to, że byłem bramkarzem, uniemożliwia mi bycie dyrektorem?
Jak twierdzi ma odpowiednie wykształcenie, by kierować placówką oświatową o charakterze sportowym - uzupełnił je na studiach podyplomowych. Jest też nauczycielem akademickim.

Lewkowicz uważa, iż wybranie takiego dyrektora przysporzy MOS dodatkowych kosztów.

- Z uwagi na brak doświadczenia w dziedzinie pływania zostanie on zwolniony z prowadzenia zajęć - twierdzi. - Gdy pracownicy pójdą na zwolnienia lekarskie, nie będzie komu ich zastąpić. Zajęcia trzeba będzie odwołać, chyba że dyrektor zatrudni zastępcę...

Nieoficjalnie mówi się, że ma nim zostać osoba, która początkowo miała objąć funkcję dyrektora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna