Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każą mi płacić za błąd urzędników

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Pani Krystyna Sadowska ma już stertę dokumentów związanych ze sprawą feralnej działki
Pani Krystyna Sadowska ma już stertę dokumentów związanych ze sprawą feralnej działki W. Wojtkielewicz
Już 6 lat próbuję wyjaśnić błąd popełniony przez urzędników. A ci naliczają mi odsetki - żali się pani Sadowska.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Przez błędną decyzję urzędu miasta w Gołdapi niesłusznie muszę płacić podatek od nieruchomości - mówi nasza Czytelniczka z Białegostoku.

Problemy Pani Krystyny rozpoczęły się w 2004 roku, gdy jako prezes białostockiej firmy "Delta" wzięła w wieczyste użytkowanie działkę na terenie gminy Gołdap. Działka zakwalifikowana była jako nieużytki rolne. Był to teren starej żwirowni, na którym stały zdewastowane budynki. Spółka nic na nieużytkach nie robiła, więc zgodnie z przepisami nie płaciła za nie podatku.

Jednak jeszcze w grudniu tego samego roku Urząd Miasta w Gołdapi przekwalifikował część działki na zabudowaną i zurbanizowaną. O decyzji tej pani Krystyna dowiedziała się przypadkiem.

- Wysłałam pismo do gminy, że nie zgadzam się z przekwalifikowaniem gruntów, ale odpowiedzi nie otrzymałam. Ciągle więc rozliczałam zerowy podatek za działkę. - mówi. - Urząd odezwał się dopiero w marcu 2006 roku informując, iż naliczył zaległy podatek za lata 2004-2006 za działki zabudowane i zurbanizowane w wysokości ponad 24 tys. zł.

Nasza Czytelniczka odwołała się od tej decyzji. Sprawa trafiła do starosty powiatowego. Ten stwierdził, iż decyzja urzędu miasta o zmianie kwalifikacji działki została podjęta niewłaściwie i przywrócił stan sprzed grudnia 2004 roku. Nasza Czytelniczka odetchnęła myśląc, że problem jest już rozwiązany. Myliła się.
Urząd w Gołdapi zaczął domagać się zaległego podatku.

- Od tych decyzji również się odwoływałam. W międzyczasie pozbyłam się pechowej działki - mówi pani Krystyna. - W sprawie interweniowali posłowie, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz wojewódzki geodeta. Jednak urząd w Gołdapi zamiast wyjaśnić problem, naliczył mi odsetki. Teraz komornik żąda od spółki prawie 50 tys. zł.

Urzędnicy czują się niewinni. - Decyzja starosty nie dotyczyła okresu przed jej wydaniem. Wprowadzona przez niego zmiana stała się skuteczna w chwili jej uprawomocnienia co nastąpiło 5 czerwca 2006 roku. Burmistrz Gołdapi miał prawo, a wręcz obowiązek wystawić tytuły wykonawcze w celu wyegzekwowania zaległości za lata 2004-2006 - tłumaczy Janina Kulon, z urzędu miejskiego w Gołdapi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna