Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć to początek nie koniec. Wiara silniejsza niż śmierć

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Kazimierz Kondrat z Uniwersytetu w Białymstoku, powołując się na wiele religii udowadnia, że śmierć nie jest czymś złym. Jest jedynie przejściem do innej, często lepszej formy życia.
Kazimierz Kondrat z Uniwersytetu w Białymstoku, powołując się na wiele religii udowadnia, że śmierć nie jest czymś złym. Jest jedynie przejściem do innej, często lepszej formy życia. Wojciech Wojtkielewicz
W powszechnej świadomości śmierć postrzegana jest jako doświadczenie bardzo bolesne. Jest to przerwanie egzystencji tu i teraz - mówi prof. Kazimierz Kondrat, religioznawca. - To co czeka nas po przysłowiowej "drugiej stronie", jest już kwestią wiary. A ta może przynieść nam pocieszenie.

Nie tylko Kościół katolicki naucza, iż umiera tylko ciało człowieka, natomiast jego dusza jest nieśmiertelna. Niektóre kultury, odwiedzanie grobów zmarłych uważają za radosną uroczystość, podczas której mogą symbolicznie spotkać się ze swymi bliskimi, którzy już dawno odeszli.

Śmierć to nie koniec

Zdaniem prof. Kazimierza Kondrata, religioznawcy z Uniwersytetu w Białymstoku, śmierć nie musi być traktowana negatywnie.
- Chrześcijaństwo, islam, judaizm, a nawet buddyzm, indyjski hinduizm, japoński shintoizm czy chiński taoizm, napawają swoich wyznawców optymizmem nauczając, że istnieją różne formy życia po śmierci - mówi religioznawca. - Trzy pierwsze umieszczają dusze wiernych w raju, hinduizm kusi reinkarnacją, buddyzm - stanem Nirwany, a według pozostałych religii dalekowschodnich duchy zmarłych towarzyszą bliskim na ziemi.
Dodaje, że nawet w pierwotnym chrześcijaństwie rytuał pochówku był bardziej pogodny niż współczesne obrzędy. W jego trakcie śpiewano radosne pieśni. Dopiero później rytuały pogrzebowe skupiały się na ciemniejszej stronie istnienia. Do dziś wiążą się one z płaczem i bólem. Jest to zrozumiałe, bo odejście bliskiej osoby i fakt, że już jej z nami nie ma wiąże się z cierpieniem. Ale nawet w takich chwilach pocieszenie daje wiara, że osoba zmarła ciągle żyje, tylko w innym wymiarze i że kiedyś będziemy mogli ją spotkać. Dodatkowo rytuały religijne pozwalają nam na obcowanie z nimi.
Każdy może być świętym
- Dusza człowieka jest nieśmiertelna, umiera jedynie jego ciało - tłumaczy ksiądz Zbigniew Gwiazdowski, kustosz muzeum archidiecezjalnego w Białymstoku, gdzie aż do grudnia możemy oglądać wystawę poświęconą tradycjom pogrzebowym naszego regionu. - Zwierzęta mają dusze wegetatywne, które umierają wraz z ciałem. W odróżnieniu od nich śmierć człowieka jest jedynie końcem etapu jego życia na ziemi, ale jednocześnie początkiem życia wiecznego. Dlatego święto, w którym wspominamy zmarłych, nie powinno być odbierane jako wydarzenie smutne.
Ksiądz podkreśla, że dzień Wszystkich Świętych nie powinien być mylony z dniem zmarłych. - W dniu Wszystkich Świętych oddajemy hołd Bogu za pośrednictwem świętych zarówno tych znanych jak i nieznanych - podkreśla duchowny. - Należy pamiętać ze nasi rodzice, dziadkowie, przez to, że zostali zbawieni, także otrzymali przywilej świętości. Dlatego właśnie w ten dzień odwiedzamy ich groby, które są ich świątyniami.
Jak tłumaczy ksiądz, 2 listopada przypada Dzień Zaduszny, podczas którego wierni modlą się za tych zmarłych, którzy łaski zbawienia jeszcze nie otrzymali.
- Nie musimy się martwić tym, że nie wiemy, czy nasz zmarły bliski otrzymał zbawienie, czy jeszcze nie - wyjaśnia ks. Gwiazdowski. - To Pan Bóg przekierowuje poszczególne modlitwy na odpowiednie cele. A nasze modlitwy są bardzo ważne, bo po śmierci człowiek nie może już nic dodać ani ująć ze swoich zasług. Wówczas tylko żywi mają tę szczególną moc ofiary i za pośrednictwem modlitwy mogą pomóc swym bliskim uzyskać zbawienie.
Jak wspomina ksiądz, dawniej inaczej podchodzono do takich modlitw.
- Gdy nie korzystano jeszcze z usług zakładów pogrzebowych, w domu, w którym był zmarły zbierali się przy nim bliscy. Podczas czuwania odmawiali różaniec i śpiewali litanię - opowiada. - Modlitwy te były powtarzane także tuż po pogrzebie, często w tym samym pomieszczeniu, w którym stała trumna. Towarzyszył temu poczęstunek. Modlitwy takie powtarzane były przez kilka następnych dni lub w określonym czasie po pogrzebie oraz w rocznicę śmierci.
Podobne tradycje można było też spotkać wśród prawosławnych. Teraz zwyczaj ten jest coraz rzadziej spotykany.
Czcić przodków można na różne sposoby
Zwyczaje związane ze wspominaniem zmarłych są bardzo różnorodne. Zarówno na poziomie poszczególnych religii i kultur, a także w ramach tego samego wyznania.
- W naszym regionie obrzędy pogrzebowe w dwóch sąsiednich wsiach mogą wyglądać inaczej - mówi ksiądz Gwiazdowski. - Wynika to z różnorodności kulturowej naszego regionu.
Często mieszkający obok siebie wyznawcy prawosławia i katolicyzmu przejmowali niektóre zwyczaje swoich sąsiadów.
- Przykładem może być fakt, iż prawosławni pomimo, że nie obchodzą dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek, to 1 listopada razem z katolikami święcą swe groby - wymienia ks. Gwiazdowski.
Natomiast niektórzy katolicy mieszkający wśród prawosławnych przejmują zwyczaj pozostawiania jedzenia na grobach.
W kalendarzu liturgicznym Cerkwi prawosławnej nie ma odpowiednika dnia Wszystkich Świętych, jest jednak kilka dni w roku, kiedy wspomina się zmarłych.
Jednym z najważniejszych jest tzw. Antypascha, czyli pierwsza niedziela po Wielkanocy. W tym dniu prawosławni wierni zbierają się na cmentarzach, by się pomodlić i poświęcić groby bliskich. W niektórych miejscowościach utrzymał się jeszcze zwyczaj spożywania skromnego posiłku nad grobem bliskich oraz zostawiania na nim odrobiny jedzenia np. chleba lub wielkanocnego jajka.
Zmarłych wspomina się także w tzw. roditielskije soboty (soboty przodków). Przypadają one kilka razy w roku, m.in. w czasie Wielkiego Postu, w sobotę poprzedzającą święto zesłania Świętego Ducha na apostołów (50 dni po Wielkiej Nocy) oraz w sobotę przed świętem św. Dymitra (w listopadzie).
To przejaw dbałości opamięć o zmarłych
Zupełnie inne rytuały można spotkać w dalszych zakątkach świata.
- Romowie w dniu wspominania zmarłych ucztują na grobach bliskich - opowiada Kazimierz Kondrat. - Pomimo że zmarli leżą w grobach, są oni symbolicznymi współbiesiadnikami.
W innych rejonach świata można spotkać jeszcze bardziej zaskakujące zwyczaje.
- W kulturach wschodnio- azjatyckich praktykuje się rytuały, podczas których rodziny otwierają groby swoich zmarłych, wymieniają ich ubrania, usuwają zanieczyszczenia ze szczątków lub nawet czyszczą kości - dodaje religioznawca. - Z punktu widzenia naszej kultury może wydawać się to bardzo dziwne, ale jest to przejaw dbałości o pamięć o zmarłych.
Jak podkreśla profesor Kazimierz Kondrat religie, choć ideologicznie bardzo się różnią, mają z sobą wiele elementów wspólnych.
- Religie charakteryzują się także tym, iż oferują zbawienie wszystkim wiernym. Oczywiście muszą oni spełniać pewne wymogi - tłumaczy. - Praktycznie w każdej pojawia się też swoisty rodzaj modlitwy lub kontemplacji, który ma nas zbliżyć do duchów przodków. Zarówno wyznawcy religii dalekowschodnich jak i chrześcijanie zapalają lampy lub świece, których płomień ma symbolizować wieczność lub pamięć o zmarłych.
s

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna