Giżycko: Nowy Szpital w starej lecznicy

Przez pięć lat giżyckim szpitalem będzie zarządzała prywatna spółka. To pierwszy taki przypadek w kraju. Władze powiatu, który jest właścicielem placówki, podpisały już umowę z wybraną firmą - Grupą Nowy Szpital. Dzięki temu lecznica ma wyjść z długów i się rozwijać. W zamian za to grupa stanie się współwłaścicielem szpitala.

Na 11 oddziałach giżyckiej lecznicy może przebywać 245 pacjentów. Zatrudnionych jest w niej około 400 pracowników. Głównym problemem powiatowej placówki były długi. Pod koniec ubiegłego roku wynosiły około 12 mln zł.

Aby obniżyć koszty funkcjonowania szpitala, prowadzona jest termomodernizacja budynku. Dzięki niej uda się obniżyć wydatki na ogrzewanie i ciepłą wodę o ok. 40 proc. Według wyliczeń inwestycja warta 3,26 mln zł zwróci się po 15 latach.

To jednak za mało. Dlatego od kilku miesięcy trwały przygotowania do przekształcenia szpitala w spółkę. Jednak w przeciwieństwie do innych tego typu procesów, nowa spółka będzie zarządzana przez firmę nie związaną z samorządem.

- Z informacji, jakie posiadamy, jest to pierwszy proces przekształceniowy w Polsce z udziałem zewnętrznego operatora zarządzającego, oparty na nowej ustawie o działalności leczniczej - mówi Mirosław Dariusz Drzażdżewski, starosta giżycki.

Najkorzystniejszą ofertę na zarządzanie giżycką placówką złożyła Grupa Nowy Szpital.
- Współpracując z samorządem chcemy rozwijać szpital tak, aby jak najlepiej służył lokalnej społeczności - mówi Marcin Szulwiński, prezes GNS.

Umowa zakłada, że przez pięć lat GNS będzie zarządzała szpitalem przekształconym w spółkę, a po tym okresie stanie się jej udziałowcem.

Pacjenci nie powinni obawiać się zmian. Szpital będzie leczył chorych na tych samych oddziałach co do tej pory. Nowy zarządca zobowiązał się m.in. do podnoszenia jakości i rozszerzania zakresu usług medycznych czy zakupu nowoczesnego sprzętu. W planach jest także utworzenie m.in. oddziału
udarowego czy rehabilitacji ogólnoustrojowej i neurologicznej.

GNS ma też tak zarządzać placówką, aby nie generowała kolejnych długów. - W grupie mamy większe możliwości uzyskania korzystnych cen materiałów medycznych, sprzętu czy usług zewnętrznych - mówi Marcin Szulwiński.