Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narkotyki w szkole. Policja: Nie ma szkoły bez dilera

ab
Coraz więcej nieletnich rozprowadza narkotyki
Coraz więcej nieletnich rozprowadza narkotyki R. Mogilewski
Nie wierzę dyrektorowi szkoły, który mówi, że u niego problemu narkotyków nie ma - mówi asp. Robert Ćwikowski z wydziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Nie chodzi o to, że narkotyk leży na parapecie czy korytarzu. Ale nie wierzę, by w tak dużej grupie nie było choć jednej osoby, która je ma - dodaje policjant.

Z danych KWP w Białymstoku wynika, że w ostatnich czterech latach liczba przestępstw narkotykowych, wykrytych w podlaskich szkołach wzrosła niemal 10-krotnie. W ub.r. najwięcej, bo 30, ujawniono w podstawówkach i gimnazjach. Po kilka - w zawodówkach, szkołach średnich oraz bursach i internatach.

Zdaniem policji nie tyle rośnie skala przestępstw narkotykowych wśród młodzieży, co częściej wychodzą one na jaw.

- Wzrosła wykrywalność takich zdarzeń i odwaga ze strony placówek oświatowych w informowaniu nas o nich - podkreśla Ćwikowski. - Wcześniej mieliśmy problem z nauczycielami i dyrektorami szkół. Nie zgłaszali nam takich spraw, załatwiali to we własnym zakresie. Kiedyś dyrektorzy myśleli, że muszą nas informować jawnie. Ale wypracowaliśmy taki sposób, że można to zrobić anonimowo.

Bardzo często wpadają uczniowie, którzy dostarczają środki odurzające kolegom. Na początku tego roku szkolnego białostoccy policjanci w trakcie patrolu zatrzymali 16-letniego licealistę, mieszkańca powiatu białostockiego. Nastolatek miał przy sobie kilka dilerskich działek marihuany. Przyznał się mundurowym, że narkotyki miał od znajomego i chciał je sprzedać w szkole.

"Zabawa" z narkotykami często zaczyna się niewinnie. Dzieci wciągają np. tabakę czy... proszek do prania.

- Wielkiej krzywdy sobie nie zrobią, najwyżej nadżerkę w nosie, ale przyzwyczajenie pozostanie - uczula na takie zachowania Ćwikowski.

Najczęściej młodzież sięga po marihuanę - łatwo dostępną, niedrogą, o której mówi się, że to narkotyk miękki, nieszkodliwy. Zdarza się, że palą ją dzieci w podstawówkach. Popularne są również różne lekarstwa, które bez recepty można kupić w aptece czy internecie. Później młodzi ludzie zaczynają eksperymentować z amfetaminą i kokainą.

Już 10 zł wystarczy, by kupić sporą porcję marihuany. Amfetamina jest niewiele droższa. Skąd dzieci mają pieniądze? Dostają je od rodziców na doładowanie karty do telefonu czy kupno śniadania.

Co powinno zaniepokoić opiekunów? Na przykład - znalezione w kieszeniach ubrań dziecka - niewielkie torebki foliowe z klipsem albo pozłotka jak po gumie do żucia. A także kropelki do oczu - ten, kto bierze narkotyki, wie, że będzie to widać po oczach. Dlatego "maskuje" to kroplami. Podobnie jest z kroplami do nosa. Wnim - w wyniku wciągania narkotyków - robią się nadżerki.

Specjalistów, którzy tłumaczą młodzieży, że narkotyki to zło, drażnią opinie, że np. marihuana jest nieszkodliwa i trzeba ją zalegalizować.

- Takie dyskusje wyrządzają ogromną szkodę, podobnie jak elektroniczne papierosy. Dzieci tracą wtedy jasne zasady - podkreśla Agnieszka Iłendo-Milewska, pedagog z Publicznego Gimnazjum nr 18 w Białymstoku. - A już dawno Marek Kotański mówił, że wszystkie narkotyki szkodzą jednakowo.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna