Błędy w ustaleniach faktycznych zarzuca sądowi prokuratura w głośnym procesie byłych prezesów suwalskiego PKS, którzy mieli naruszać prawa związkowe.
Sprawa zostanie więc rozpatrzona ponownie.
Wyrok, który zapadł w drugiego połowie stycznia zbulwersował działaczy związkowych suwalskiego PKS. Bo sąd unie-winnił dwóch byłych prezesów firmy Stanisława B. i Henryka G. Byli oskarżeni o łamanie ustawy o związkach zawodowych. Jedną z organizacji zupełnie ignorowali, prześladowali też, zdaniem prokuratury, krytycznie nastawionego działacza. Został on nawet dyscyplinarnie zwolniony. Sprawę w sądzie jednak wygrał i trzeba było go przywrócić na dotychczasowe stanowisko.
- Tyle było tych przypadków łamania ustawy związkowej, że ten proces wydawał się oczywisty - komentował uniewinniający wyrok Jarosław Żaborowski, działacz największego ze związków działających w PKS. - Takim rozstrzygnięciem jestem po prostu zszokowany.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia stwierdził, że po prostu nie dopatrzył się żadnych przejawów dyskryminacji działaczy. Ale o osobna nie odniósł się do każdego ze zdarzeń.
Prokuratura uważa, że wyrok uniewinniający jest oczywistym nieporozumieniem i sąd II instancji powinien to zmienić. W przeszłości zdarzało się już, że suwalska "rejonówka" wydawała niekorzystne wyroki dla spierających się z kierownictwem PKS związkowców. Ale "okręgówka" to potem weryfikowała. Dodajmy, że Stanisław B. jest wiceprzewodniczącym suwalskich struktur PO.
Prokuratorska apelacja zostanie rozpatrzona w najbliższych miesiącach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?