Obwodnica Augustowa. Mieszkańcy rozczarowani spotkaniem z wojewodą

Takie deklaracje ludzie otrzymali podczas wczorajszego spotkania z wojewodą Maciejem Żywną. Zapewnienia nie uspokoiły ich. - Nikt nam nie odpowiedział na pytanie, co mamy ze sobą zrobić - mówi Irena Konopko, mieszkanka Poddubówka. - Przecież w ciągu dwóch miesięcy nikt domu nie zbuduje.

Nie mówiąc już o tym, że wciąż nie wiadomo, jak wysokie kwoty otrzymają.
- Dowiedzieliśmy się tylko, że grunt będzie szacowany jak rolny, a nie jak ten, przeznaczony pod inwestycję - dodają zainteresowani. - A to oznacza, że otrzymamy grosze.

Jak informowaliśmy, protestują rolnicy, przez ziemie których ma przechodzić augustowska obwodnica. Domagają się, by ich majątki zostały jak najszybciej oszacowane. - Musimy wyprowadzić się do połowy czerwca, a nie mamy dokąd pójść - dodaje Konopko.

W takiej sytuacji jest pięć rodzin mieszkających na terenie suwalskiej i raczkowskiej gminy.
- Faktycznie, sytuacja tych ludzi jest dramatyczna - przyznaje wójt tego ostatniego samorządu Roman Fiedorowicz. - Nie mówiąc już o tym, że ciężki sprzęt rozjeżdża im drogi dojazdowe. A za kilka tygodni woda zaleje pola, ponieważ zniszczone są niektóre rowy melioracyjne.

Z rolnikami rozmawiał wojewoda Maciej Żywno. Spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Rzeczniczka wojewody uzasadniała to tym, że poruszane będą merytoryczne, dotyczące wycen i budowy sprawy.

- Właściwie nie dowiedzieliśmy się niczego - dodaje Konopko. - Urzędnicy wciąż zasłaniali się obowiązującymi przepisami. Gdy pytaliśmy wojewodę, co mamy robić, nie odpowiedział. Zapewniał tylko, że nam szczerze współczuje, ale to nikomu nie zastąpi dachu nad głową.

Rolnicy zapowiadają, że nie wyprowadzą się ze swoich siedlisk, bo nie będą mieli dokąd.