Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gruźlica wróciła do miast. I znów zbiera śmiertelne żniwo.

luk
Średnio co kilka dni lekarze diagnozują przypadek tej groźnej choroby.

Liczba chorych na gruźlicę w woj. podlaskim w ostatnich latach nie maleje - chorobę tę diagnozuje się rocznie średnio u 160-180 osób, częściej u mieszkańców miast niż wsi. Co roku kilku pacjentów umiera z powodu zbyt późno wykrytej gruźlicy.

- Zachorowalność nie maleje, ponieważ nie ma żadnej profilaktyki gruźlicy - mówi dr Teresa Kamińska, specjalista chorób płuc. - Do tego wiele osób bagatelizuje objawy, które pojawiają się na początku choroby. Dopiero gdy z kaszlem pojawia się krwioplucie, a w płucach robi się dziura, pacjent idzie do lekarza. A wtedy często na leczenie jest za późno. Ciągle mamy umieralność z powodu gruźlicy. Problemem jest też gruźlica lekooporna, której przypadków pojawia się coraz więcej.

Najważniejszą metodą zapobiegania rozprzestrzenianiu się gruźlicy jest wczesne wykrycie choroby i natychmiastowe leczenie chorego. Do wizyty u lekarza i zrobienia RTG płuc powinny skłaniać takie objawy, jak: długotrwały kaszel z odkrztuszaniem plwociny, połączony z ogólnym osłabieniem, utratą masy ciała i stanem podgorączkowym. Tymczasem do poradni i szpitali z reguły trafiają ciężkie przypadki nieleczonej od dawna choroby.

- U takich chorych nawet po wyleczeniu, zmiany w płucach są już tak duże, że człowiek zostaje inwalidą oddechowym - mówi dr Kamińska.

Jak wynika z najnowszych danych, w Polsce zapadalność na gruźlicę jest wciąż wysoka - o połowę wyższa niż w innych krajach UE. Dwa razy częściej chorują mężczyźni, średnio po 50. roku życia. W ostatnich latach częściej chorują też mieszkańcy miast niż wsi. W woj. podlaskim w 2012 r. odnotowano 157 przypadków gruźlicy płuc, najwięcej w powiatach: białostockim (60), wysokomazowieckim (22), łomżyńskim (18), suwalskim (16) i hajnowskim (12). W ostatnich pięciu latach najwięcej zachorowań odnotowano w 2008 r. - 187.

Gruźlicą można łatwo się zarazić: w autobusie, pociągu czy w trakcie zakupów w sklepie. Prątki przenoszą się bowiem drogą kropelkową. Na szczęście, zdrowy organizm może zahamować rozwój choroby. Ale jeśli jest osłabiony, to wystarczy, aby doszło do rozwoju gruźlicy. Choroba może też zaatakować np. niezaszczepione dziecko. To duże ryzyko, a tymczasem coraz więcej rodziców, działających w ruchach antyszczepionkowych, nie pozwala na zaszczepienie swego dziecka od gruźlicy w pierwszej dobie po urodzeniu. Ta szczepionka uważana jest za jedną z dających najwięcej odczynów niepożądanych.

- Jednak korzyści ze szczepienia są dużo większe niż ryzyko powikłań - mówi dr Teresa Kamińska. - Zachorowanie na gruźlicę małego dziecka jest czymś niewyobrażalnym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna