Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital USK. Każdy dostanie tyle samo. Czyli mniej

Urszula Ludwiczak [email protected]
A. Chomicz
Pracownicy szpitali przyłączonych do USK są oburzeni nowymi płacami.

Dostaliśmy od dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego listy pracowników, których wynagrodzenie zostanie obniżone, a zakres obowiązków - zmieniony - mówią zbulwersowani związkowcy ze szpitali gruźliczego i zakaźnego, które od lutego są częścią USK.

W obu placówkach pracuje około 400 osób. - Nie wyrażamy zgody na zmiany, ale nasze zdanie chyba nie ma znaczenia.

O tym, że obniżki płac w obu placówkach będą, było wiadomo od dawna. Dyrektor USK zapowiadał, że po połączeniu jednostek, wszędzie będą takie same warunki wynagradzania, a stanowiska, które się dublują (w administracji i działach finansowych), trzeba będzie zlikwidować, dając części osób nowe obowiązki. W ciągu dwóch lat od połączenia ma nie być żadnych zwolnień.

- Pracownicy obu przyłączonych placówek właśnie otrzymują od dyrekcji nowe propozycje, dotyczące warunków uposażenia i zakresu obowiązków - informuje Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK w Białymstoku.

Zasada jest taka, że jednostki przejmowane przyjmują regulamin wynagradzania jednostki przejmującej. Najbardziej ucierpią na tym pracownicy szpitala zakaźnego. Dotychczas płace w nim należały do najwyższych w regionie; były dużo lepsze niż w USK i szpitalu gruźliczym. Teraz pracownicy stracą nawet po kilkaset złotych każdy.

- Nasze związki dostały listę osób, którym będą obniżane pobory, ale bez informacji, o ile i od kiedy - mówią pracownicy szpitala na Dojlidach. - Są tylko słuchy, że chodzi o 10-20 proc. Zmiany dotyczą niemal wszystkich. Jest też informacja, że część stanowisk będzie zlikwidowana, ludzie otrzymają nowe warunki pracy. Choć zwolnień oficjalnie nie ma, te działania mogą doprowadzić pracowników szpitala do "dobrowolnego" odejścia.

Obniżki najbardziej dotkną pracowników szpitala przy ul. Żurawiej.
- Pielęgniarki otrzymają pensję podstawową niższą o 10-12 procent - mówi Malinowska-Olczyk. - Kierownicy klinik - o 6-8 procent mniej. Natomiast wysokość poborów lekarzy będzie wyrównana do poziomu płac na tych samych stanowiskach w USK. Nie będzie już umów-zleceń, na podstawie których pracowali w szpitalu zakaźnym nauczyciele akademiccy. Zastąpią je umowy o pracę.

Nieco lepsza jest sytuacja pracowników dawnego szpitala gruźliczego. Tam też niektórym osobom zostana obniżone płace, ale...

- Nasza lista jest w porównaniu do zakaźnego krótka - przyznają pracownicy. - Chociaż każda obniżka boli.

Według rzeczniczki szpitala, w tej placówce pensje większości pracowników będą podniesione do średniej, jaka jest w USK.

- Chodzi o to, aby osoby na podobnych stanowiskach w każdym miejscu zarabiały na podobnym poziomie - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk. - Propozycje zmian właśnie trafiają do pracowników. To od nich zależy, czy je przyjmą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna