Jak informowaliśmy, Sąd Okręgowy w Białymstoku, gdzie prezydent złożył wniosek o au-tolustrację, dał IPN-owi trzy miesiące na zajęcie stanowiska odnośnie tego, czy Renkiewicz skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym, czy nie. Figuruje on bowiem na liście tajnych współpracowników Wojskowej Służby Wewnętrznej.
Miał z nią się zadawać w latach 1982-83, gdy pełnił zasadniczą służbę wojskową. Obecny prezydent stanowczo temu zaprzecza. Ponieważ wyjaśnianie sprawy przecią-gało się, złożył wniosek o auto-lustrację. Jak twierdzi Andrzej Ostapa, naczelnik pionu lustracyjnego białostockiego IPN, instytucja ta przygotowywała już odpowiedź na sądowe pismo.
Jaki miał być jego wydźwięk, nie wiadomo. Jednak niemal w ostatniej chwili obrońca suwalskiego prezydenta złożył nowy wniosek dowodowy. IPN zastanawiał się, czy to w ogóle uwzględnić. Gdyby odpowiedź była negatywna, stanowisko śledczych w sprawie prezydenta już byśmy znali. - Uznaliśmy jednak, że i tę okoliczność trzeba sprawdzić - tłumaczy A. Ostapa. - Zwróciliśmy się więc z prośbą do pewnej instytucji o nadesłanie materiałów. Myślę, że nie potrwa to dłużej niż kilka tygodni. A wtedy już ustosunkujemy się do tego, czy naszym zdaniem mamy w tym przypadku do czynienia z kłamstwem lustracyjnym, czy nie.
Stanowisko IPN to tylko pewien element sprawy. Ostateczną decyzję i tak podejmował będzie sąd. W dodatku, postępowanie jest dwuinstancyjne. Jeśli IPN uzna, że prezydent Suwałk nie skłamał, sprawę to zakończy. Natomiast w odwrotnym przypadku dojdzie do procesu sądowego. Dzisiaj trudno przewidzieć, czy prawomocny wyrok zapadnie przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
