Leszek Czech, komendant Podlaskego Oddziału Straży Granicznej zarabia tylko kilka tysięcy rocznie mniej niż komendanci podlaskiej policji i straży pożarnej - w sumie ok. 160 tys zł.
To prawie dziesięć razy więcej niż otrzymuje początkujący pogranicznik, któremu nie przysługują też żadne dodatki. Roczna wypłata "młodego" funkcjonariusz to ok. 16,5 tys. zł.
Pułkownik dorobił się w resorcie sporego majątku. Ma m.in. dom o pow. ok. 125 mkw. kupiony wraz z działką w 2004 roku za ok. 250 tys. zł oraz domek na działce rekreacyjnej, który wycenił na 80 tys. zł. Nieruchomości te stanowią współwłasność małżeńską. Zgromadził też dość spore oszczędności: 160 tys. zł, 2300 dolarów oraz około 10 tys. zł w obligacjach. Razem z żoną posiadają też nissana terrano z 2004 r.
Niektórzy komendanci pomimo niemałych zarobków mają spore długi. Na przykład. Janusz Asanowicz z Nowego Dworu. Spłaca aż trzy kredyty. Na koniec 2012 r. jego dług wynosił ponad 200 tys. zł i ponad 70 tys. franków szwajcarskich. Zgodnie z planem ma go spłacać do 2027 roku. W dobrej sytuacji jest natomiast komendant z Szudziałowa, Mirosław Podgajecki.
Choć pobiera najniższe uposażenie ze wszystkich podlaskich komendantów, to ma żonę, która zarabia ponad 103 tys. zł rocznie. Wspólnie posiadają skodę octavię z 2008 roku i 2 tys. zł oszczędności.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?