Zasiłek dla opiekunów niepełnosprawnych. Nie będziemy mieli jak żyć!

1 lipca, zgodnie z prawem, mężczyzna straci zasiłek opiekuńczy, który dostawał do tej pory. To 520 zł, które stanowiło istotny wkład w domowym budżecie. - Do końca czerwca jakoś to będzie. Potem będzie trzeba wybierać, czy kupić jedzenie czy zapłacić za mieszkanie, albo ratę kredytu - mówi gorzko pan Marcin.

Załamana jest też Małgorzata Czeremcha z Zubrzycy Wielkiej w gm. Szudziałowo. Aby opiekować się chorą na Alzheimera mamą zrezygnowała dwa lata temu z pracy. Teraz okazało się, że mama ma "za wysoką" emeryturę. Na życie zostanie im 1252 zł miesięcznie.

W podobnej sytuacji są tysiące opiekunów dorosłych niepełnosprawnych w Polsce. To osoby, które aby opiekować się niepełnosprawnym członkiem rodziny, zrezygnowały z pracy zarobkowej. Zrobiły to, bo decyzje o przyznanym zasiłku dostały bezterminowo. Teraz zostają bez niczego. Dlatego 4 czerwca, ci, którzy mogą, jadą protestować przed Sejmem.

Przepisy się zmieniły

Specjalny zasiłek opiekuńczy w wysokości 520 zł miesięcznie przysługiwał do niedawna osobom, na których ciąży obowiązek alimentacyjny, jeżeli rezygnują z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej w związku z koniecznością sprawowania stałej opieki nad osobą niepełnosprawną, której niepełnosprawność powstała po ukończeniu 18. roku życia.

Teraz świadczenie będzie przysługiwało tylko wtedy, gdy dochód na osobę w danej rodzinie nie przekroczy 623 zł. Przepisy obowiązują od stycznia tego roku, ale w przypadku osób, które dotychczas były uprawnione do świadczenia pielęgnacyjnego, wprowadzono okres przejściowy i zachowanie prawa do zasiłku do 30 czerwca br.

Od 1 lipca opiekunowie w rodzinach niespełniających kryteriów, będą musieli utrzymywać się tylko za niskie renty lub emerytury niepełnosprawnych bliskich.

Renta żony pana Marcina to 1450 zł. Według przepisów, za dużo, aby dostawać zasiłek. - Skąd wzięto akurat takie kryterium, nie wiem - mówi mężczyzna. - I wystarczy go przekroczyć o złotówkę, aby zasiłek został zabrany. Tym samym cofa się nam prawa nabyte, co jest niezgodne z konstytucją. Te 520 zł to nie kokosy. Nie wystarcza na nie wiem jakie życie, ale chociaż na jedzenie czy opłacenie raty kredytu. Bo wzięliśmy niedawno kredyt na nowy wózek dla żony. Nie wiem, jak go teraz spłacimy.

Emerytura mamy pani Małgorzaty jest za wysoka o... 6 złotych. - Od lipca będziemy musiały utrzymać się za 1252 zł - mówi kobieta. - Do pracy nie pójdę, nie mogę zostawić mamy bez opieki, wymaga 24-godzinnej pomocy. Jeszcze mam nadzieję, że może coś się zmieni.

Pojadą przed Sejm

Nadzieją, chociaż nikłą, żyją wszyscy opiekunowie niepełnosprawnych. Ich dotychczasowe pisma do premiera, Rzecznika Praw Obywatelskich czy ministra pracy i polityki społecznej zostają jednak bez efektu.

Dlatego 4 czerwca chcą zjawić się przed Sejmem i zamanifestować swoją obecność i problemy. Swój przyjazd dotąd potwierdziło kilkadziesiąt osób z całej Polski. Organizatorem ogólnopolskiej akcji jest Marcin Berent. Pojedzie do Warszawy z żoną.

- Pójdą na ten wyjazd nasze skromne oszczędności, ale nie może nas tam nie być - mówi. - Wielu opiekunów przyjechać nie może, bo nie mają z kim zostawić swoich bliskich.

Akcje:
Osoby, które chcą włączyć się do akcji protestacyjnej 4 czerwca o godz. 13 przed Sejmem, mogą zgłaszać swój udział poprzez stronę www.wykluczeniopiekunowie.blog.-pl. W internecie są też do podpisania petycje internetowe do premiera RP o przywrócenie zasiłków wszystkim opiekunom. Wystarczy wejść na stronę www.petycje.pl i odnaleźć właściwą.