Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ceny żywca wołowego spadły drastycznie - powód tego jest oczywisty

Barbara Kociakowska bkociakowska@wspolczesna
Przedstawiciele podlaskich rolników i zakładów mięsnych próbowali wczoraj przekonać posłów, ze warto przywrócić ubój rytualny
Przedstawiciele podlaskich rolników i zakładów mięsnych próbowali wczoraj przekonać posłów, ze warto przywrócić ubój rytualny
Rolnicy chcą, by przywrócić możliwość uboju rytualnego zwierząt. Podkreślają, że ich także dotyczy ten problem i zapowiadają protest. Ma się on odbyć 10 lipca - w Warszawie.

Data protestu nie jest przypadkowa, bo już w najbliższy piątek lub czwartek Sejm ma głosować nad dopuszczeniem uboju rytualnego, czyli bez wcześniejszego ogłuszania zwierząt.
Przedstawiciele podlaskiego samorządu rolniczego jeszcze przed wyjazdem do Warszawy postanowili się spotkać z parlamentarzystami, by przekonać ich do głosowania za ubojem rytualnym. Niestety, na spotkanie do siedziby Podlaskiej Izby Rolniczej przyjechało tylko dwóch posłów (było zaproszonych 16).

Spadają ceny żywca wolowego

Na spotkaniu, oprócz rolników, obecni byli także przedstawiciele regionalnych zakładów mięsnych. Opowiadali o tym co dzieje się w ich firmach po stracie ważnych rynków mułzumańskich.

- Na zakazie uboju rytualnego tracą także rolnicy - mówi Bogusław Barański, dyrektor ds. marketingu zagranicznego firmy Sobsmak-Bis z Tykocina. - Od stycznia ceny skupu żywca wołowego znacznie spadły.

Dodaje, że polskie zakłady mięsne straciły bardzo ważny dla nich rynek zbytu. Do krajów wymagających uboju zwierząt w sposób rytualny trafiało 10 proc. sprzedawanego bydła.
- Ale na rynku żywca wołowego wystarczy lekkie rozchwianie popytu i podaży, by nastąpiły duże wahania cenowe - tłumaczy przedstawiciel Sobsmaku-Bis.

Tykociński zakład wskutek zakazu uboju rytualnego także traci bardzo dużo. Kraje, które go wymagają, są bardzo ważnym i dużym odbiorcą. Trafiała do nich aż połowa całego eksportu.
Bogusław Barański podkreślał, że rolnicy już ucierpieli w wyniku zakazu uboju rytualnego. A jeśli będzie on utrzymany, ucierpi także załoga. Do tej pory, aby utrzymać kontrakty firma dokonywała uboju rytualnego bydła na Łotwie (tam jest on dopuszczony). Jednak na dłuższą metę trudno byłoby tak funkcjonować - przede wszystkim ze względu na znaczną odległość.

Rolnicy tracą grube pieniądze

- Ci rolnicy, którzy nastawili się na produkcję żywca wołowego, mają bardzo duży problem - podkreśla Bogumiła Roszczyk-Parzych z zarządu Podlaskiej Izby Rolniczej. - W porównaniu do grudnia minionego roku dostają za każdy kilogram o 1,50-2 zł mniej. Podaje przykład rolnika, który sprzedał w ostatnich dniach osiem buhajów. Otrzymał za nie tyle, ile jeszcze pod koniec minionego roku dostałby za siedem sztuk.

Przedstawiciele Podlaskiej Izby Rolniczej nie rozumieją dlaczego niemal we wszystkich krajach unijnych (za wyjątkiem Skandynawskich) dopuszczony jest ubój rytualny, a u nas nie.

To ich wspólny problem

W proteście, oprócz izb rolniczych z wszystkich województw z kraju, uczestniczyć będą m.in. przedstawiciele zakładów mięsnych (organizatorem jest Związek Polskie Mięso) - członkowie Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy, Krajowej Rady Drobiarskiej, Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Rolniczych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna