Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W schronisku dla zwierząt powstał zabawowy azyl

Urszula Krutul [email protected]
A. Zgiet
Reksoland to miejsce niezwykłe. Powstało w dwa dni, będzie służyć latami. Tym, którzy tego najbardziej potrzebują. Bezdomnym psom.

Schronisko dla Zwierząt w Białymstoku jest przystanią dla tych zagubionych, porzuconych, zapomnianych. Tam psy czekają codziennie na to, żeby ktoś je pokochał, przytulił. Czekają na pana i nowy dom. Teraz te oczekiwanie będzie mniej dotkliwe. A to dlatego, że właśnie w białostockiej placówce powstał pierwszy plac zabaw dla zwierzaków, stworzony wspólnie przez angielską organizację Dogs Trust, Fundację Psi Uśmiech i schronisko.

- Wiele psów, które trafiają do schroniska dawno zapomniało o tym, co to jest relaks - mówi Jack Johnston z Dogs Trust. - Są zmartwione, zestresowane. A żeby się zsocjalizować, muszą być zrelaksowane. Na takich placach zabaw jak nasz, szczeniaki uczą się nowych rzeczy, mogą się cieszyć. To daje im dobry start. Przecież jeśli ktoś zobaczy zrelaksowanego, szczęśliwego psa, chętniej będzie chciał zabrać go ze sobą do domu i zaadoptować.

Reksoland to miejsce, w którym psy będą miały dostęp do różnego rodzaju aktywności. Co za tym idzie ruch, który będzie ich udziałem, będzie zróżnicowany. A istotne jest nie tylko to, żeby pies chodził po płaskim podłożu, ale też żeby mógł się gdzieś powspinać, aktywować różne grupy mięśni.

- Anglicy zrobili wszystko za darmo, pomagali im wolontariusze, pracownicy schroniska, my - mówi Zofia Pietruczuk, prezes Fundacji Psi Uśmiech. - Dzięki pracy tego zespołu życie psów w schronisku ulegnie zmianie, poprawie. Wzbogacimy ich życie o pewne aktywności. Są miejsca, gdzie pies może się poruszać, zrelaksować, bezkarnie pokopać, bo mamy dwie piaskownice.
Oprócz tego jest też basen (z którego można się napić, albo w nim pokąpać), przeszkody, tunele, miejsca w których zwierzaki mogą się powspinać, przeciskać, gdzie mogą się schować.

Ze starych beczek zostały przygotowane przeszkody do skakania, a jeśli dodamy do nich doniczki - psy mają miejsce idealne do węszenia. Jest też zacienione miejsce dla obsługi, żeby czworonogi mogły choć na chwilę pobiegać same, bez kogoś stojącego im nad karkiem. Plac jest stworzony z materiałów recyklingowych, więc przy okazji dbamy o środowisko.

- Ta nasza współpraca to świetna rzecz - mówi Waldemar Okulus, kierownik schroniska. - Pokazuje, że można pokonywać wszelkie bariery jeśli są chęci. To, że zwierzęta będą mogły potrenować, będzie ważne przy adopcji. Bo ten pies będzie wiedział, jak się zachowywać, kiedy na swojej drodze napotka jakąś przeszkodę. W boksie pies głupieje. Dzięki Reksolandowi możemy dać mu choć trochę szczęścia.

A jak na pomysł Reksolandu reagują sami zainteresowani? Wprawdzie nie mogą odpowiedzieć słowami, ale wystarczy na nie spojrzeć. Kiedy wytrwale kopią w piaskownicy, wpadają z impetem do basenu, albo wspinają się po specjalnych drabinkach. A wszystkiemu towarzyszy węszenie, zapoznawanie się z nowym terenem i machnięcie ogona. Ono właśnie jest najlepszą zapłatą i rekomendacją.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna